Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Liga Mistrzów. Liverpool - Barcelona 4:0

Emil Riisberg

07/05/2019, 20:55 GMT+2

Liverpool w niesamowitych okolicznościach pokonał na Anfield Barcelonę 4:0 i awansował do finału Ligi Mistrzów. Trapieni kontuzjami piłkarze trenera Juergena Kloppa odrobili trzybramkową stratę z pierwszego meczu, a bohaterami gospodarzy zostali piłkarze drugiego planu. Decydujące o awansie trafienie padło po niecodziennym wykonaniu rzutu rożnego i trafieniu Divocka Origiego.

Foto: Eurosport

Piłkarze The Reds przystępowali do rewanżu z Barcą w bardzo trudnej sytuacji. W pierwszym meczu na Camp Nou przegrali 0:3, mimo że przez długi czas dominowali. Jakby tego było mało, Liverpool zagrał we wtorek bez swoich czołowych napastników Mohameda Salaha i Roberto Firmino. Egipcjanin doznał wstrząśnienia mózgu, a Brazylijczyk leczy kontuzję pachwiny.

Piorunujący start Liverpoolu

W podstawowym składzie gospodarzy pojawili się zatem Xherdan Shaqiri i Divock Origi. Belg bardzo szybko pokazał, że chce godnie zastąpić kontuzjowanych kolegów. Już w siódmej minucie wykończył celnym strzałem akcję zespołu, dobijając piłkę po strzale Jordana Hendersona.
To było idealne rozpoczęcie meczu dla The Reds, których kibice zaczęli naprawdę wierzyć, że mogą odrobić straty z pierwszego spotkania.
Barcelona początkowo dała się zepchnąć do obrony, ale z minuty na minutę odzyskiwała werwę. Na bramkę liverpoolczyków strzelali Leo Messi i Philippe Coutinho, ale świetnie bronił Allison. W odpowiedzi jak z armaty huknął Andrew Robertson, jednak na posterunku był Marc-Andre ter Stegen. Tuż przed przerwą Jordi Alba przegrał w sytuacji sam na sam z Allisonem.

Wejście holenderskiego smoka

Po zmianie stron zrobiło się niesamowite widowisko. Najpierw widzieliśmy ciekawe akcje po obu stronach boiska. Groźny strzał Virgila Van Dijka instynktownie odbił Ter Stegen, a uderzenie Luisa Suareza świetnie obronił Allison.
To był dopiero początek emocji. Bohaterem gospodarzy został rezerwowy Georginio Wijnaldum. Holender wszedł po przerwie z powodu kontuzji Robertsona i między 54. a 56. minutą zdobył dwie bramki! Najpierw celnie strzelił po podaniu Trenta Alexandra-Arnolda, a następnie trafił głową po dośrodkowaniu Shaqiriego. Bilans dwumeczu został wyrównany.

Totalne zaskoczenie

Po tych ciosach piłkarze Barcelony wyglądali na zamroczonych. Mistrzowie Hiszpanii nie wiedzieli, co się dzieje, i nie potrafili dobrze zareagować na boiskowe wydarzenia. O tym, że byli w szoku, najlepiej świadczył czwarty gol dla The Reds. W 78. minucie cała defensywa przyjezdnych kompletnie zapomniała o przypilnowaniu Origiego. Alexander-Arnold błyskawicznie wznowił grę z rzutu rożnego, a Belg z zimną krwią wykorzystał szansę. 4:0 - kibice na Anfield przecierali oczy ze zdumienia.
Mimo starań Barcelona nie zdołała się już podnieść. Wspaniały powrót Liverpoolu stał się faktem. Ich wygrana na Anfield przejdzie do historii futbolu.
Finał Ligi Mistrzów 1 czerwca na stadionie Atletico. Liverpool może już kupować bilety do Madrytu. Drugiego finalistę wyłoni środowy mecz Ajaksu z Tottenhamem.
Liverpool - Barcelona 4:0 (1:0).

Bramki: Origi (7, 79), Wijnaldum (54, 56).

Pierwszy mecz: 3:0 dla Barcelony. Awans: Liverpool.
Liverpool: Alisson Becker - Trent Alexander-Arnold, Joel Matip, Virgil van Dijk, Andrew Robertson (46. Georginio Wijnaldum) - Jordan Henderson, Fabinho, James Milner - Xherdan Shaqiri (90. Daniel Sturridge), Sadio Mane, Divock Origi (85. Joe Gomez).
Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Sergi Roberto, Gerard Pique, Clement Lenglet, Jordi Alba - Arturo Vidal (75. Arthur), Sergio Busquets, Ivan Rakitić (80. Malcom) - Lionel Messi, Luis Suarez, Philippe Coutinho (60. Nelson Semedo).
Autor: dasz / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama