Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Liga Europy. Tomasz Kędziora i Dynamo Kijów z awansem

Emil Riisberg

29/11/2018, 18:16 GMT+1

FK Astana przegrała z Dynamem Kijów 0:1 w meczu grupy K Ligi Europy. Wygrana gości zapewniła im awans do 1/16 finału rozgrywek, a swój udział miał w tym Tomasz Kędziora, który w ukraińskim zespole zagrał całe spotkanie.

Foto: Eurosport

Były piłkarz Lecha Poznań swój czwartkowy występ może zaliczyć do udanych. Co prawda rzadko podłączał się do akcji ofensywnych, ale bardzo poprawnie wywiązywał się z obowiązków defensywnych. Z kryciem spóźnił się tylko raz, lecz wtedy akurat dopisało mu szczęście. W 74. minucie piłka po strzale głową Romana Murtazajewa minęła słupek.

Gol na miarę awansu

Obie drużyny do czwartkowego spotkania przystąpiły z ośmioma zdobytymi punktami, co dawało im po pięć przewagi nad Stade Rennes. Ewentualny remis był zatem niezłym wynikiem zarówno dla gospodarzy, jak i gości, choć kazachski zespół w perspektywie miał jeszcze wyprawę do Francji w ostatniej kolejce tej fazy.
Być może dlatego, to piłkarze Astany wydawali się być bardziej zdeterminowani w dążeniach zdobycia kompletu punktów. To oni nadawali ton grze, lecz w 29. minucie nadziali się na kontratak ukraińskiego zespołu. Sprytnym odegraniem z pierwszej piłki popisał się wtedy Wiktor Cygankow, a w polu karnym precyzyjnym strzałem całą akcję zakończył Benjamin Verbić. Godzinę później okazało się, że był to jedyny gol w meczu, który na jedną kolejkę przed zakończeniem fazy grupowej dał awans gościom do 1/16 finału Ligi Europy.

Kosztowna nieskuteczność

Opisywana wcześniej sytuacja Martuzajewa nie była jedyną, w której znalazł się kazachski skrzydłowy w czwartkowym pojedynku. Golkipera Dynama powinien też pokonać w 42. minucie, gdy po dokładnym dośrodkowaniu z prawego skrzydła nie potrafił dokładnie przyłożyć nogi do piłki na czwartym metrze.
Najlepszym piłkarzem gospodarzy był doświadczony Antono Rukavina. Serbskiemu obrońcy Astany w 81. minucie centymetrów zabrakło, by udokumentować swój występ efektownym golem. Po jego strzale z dystansu piłka odbiła się jednak od poprzeczki.
Porażka 0:1 stawia pod dużym znakiem zapytania awans kazachskiej ekipy do fazy pucharowej. Wciąż w grze pozostają bowiem piłkarze Stade Rennes, którzy o 21.00 zagrają przeciwko czeskiemu FK Jablones. W przypadku ich wygranej, sprawa drugiego miejsca w grupie K rozstrzygnie się dopiero 13 grudnia w bezpośrednim starciu Rennes z Astaną.
Autor: Wojciech Malinowski / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama