Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Liga Europy. Piast Gliwice pokonał Riga FC w 2. rundzie kwalifikacji

Emil Riisberg

25/07/2019, 20:00 GMT+2

Piłkarze Piasta Gliwice udanie rozpoczęli przygodę w obecnej edycji Ligi Europy. Mistrz Polski zdołał pokonać u siebie Riga FC 3:2 w spotkaniu 2. rundy eliminacji do fazy grupowej. Gospodarze nie ustrzegli się jednak katastrofalnych błędów i nie mogą być spokojni przed rewanżem.

Foto: Eurosport

Choć Piast Gliwice był bardzo blisko awansu do 2. rundy eliminacji Ligi Mistrzów, to dwa błędy w końcówce spotkania sprawiły, że to ostatecznie piłkarze BATE Borysów przeszli dalej. Później podopieczni Waldemara Fornalika próbowali się nieco odbudować w pierwszym ligowym meczu w sezonie, gdy podejmowali u siebie Lecha Poznań. Niestety, i tym razem nie wszystko ułożyło się po myśli obrońców tytułu - ponownie stracili gola w ostatnich minutach i tylko zremisowali 1:1.
Teraz do Gliwic przyjechał niżej notowany zespół Riga FC, który podobnie jak polska drużyna odpadł w 1. rundzie eliminacji Champions League. Łotysze przegrali po konkursie rzutów karnych z Dundalk. Jednak sezon na Łotwie trwa w najlepsze, a ekipa ze stolicy jest na najlepszej drodze, by obronić tytuł. Dlatego nikt z Piasta nie mówił, że tym razem będzie łatwiej. I jak się okazało - słusznie.

Za słabo do bramkarza

Gospodarze na początku spotkania nie mieli za bardzo pomysłu na przeprowadzenie składnej akcji, a rywale czekali na kontry. W 14. minucie mistrz Polski ruszył do ataku i po centrze Joela Valencii piłka odbiła się od jednego z rywali, który gdyby nie czujność golkipera Robertsa Ozolsa zdobyłby bramkę samobójczą. Jak się później okazało, była to najlepsza okazja gliwiczan w pierwszej połowie. Jeszcze trzy sytuacje miał Piotr Parzyszek, ale tylko raz po uderzeniu głową sprawił jakieś problemy bramkarzowi.
Tymczasem rywale czekali na swoje okazje. I doczekali się, dzięki wydatnej pomocy Marcina Pietrowskiego i nieco mniejszej Frantiska Placha. Zawodnik Piasta nagle zdecydował się na podanie do bramkarza, ale zagrał za lekko, a napastnik Roman Debełko przejął piłkę i uderzył do pustej bramki. Choć Słowak nie zawinił równie mocno, co w rewanżowym meczu z BATE, to wydaje się, że mógł szybciej pobiec w kierunku futbolówki.
Piast miał przewagę, ale nie potrafił przedostać się pod pole karne rywali, a przede wszystkim trafić do siatki. Natomiast mnożyły się błędy indywidualne, których najwięcej popełnił lewy obrońca Mikkel Kirkeskow. Duńczyk wybierał niezrozumiałe rozwiązania i często tracił piłkę. Natomiast jego próby dośrodkowań i podań można przemilczeć. Niemniej cały zespół grał poniżej oczekiwań.

Czerwiński niczym snajper

Wychodząc na drugą połowę Fornalik nie dokonał żadnych zmian. Jednak w szatni musiało być gorąco, bo gospodarze w końcu zaczęli grać swoje, ich akcje były bardziej składne. Najpierw z dystansu uderzał Gerard Badia, ale futbolówka po rykoszecie wylądowała w rękach bramkarza. Natomiast chwilę później Kirkeskov dobrze podał do Valencii, ale nie dość, że Ekwadorczyk przerzucił piłkę nad poprzeczką, to sędzia jeszcze dopatrzył się spalonego.
Na szczęście w końcu się udało. W 66. minucie Martin Konczkowski popisał się miękką wrzutką w pole karne, a Jakug Czerwiński niczym rasowy snajper wybiegł zza obrońców i mocnym uderzeniem głową pokonał Ozolsa. Mistrz Polski zasługiwał na bramkę wyrównującą, albowiem w drugiej połowie przeciwnicy ograniczyli się tylko do defensywy.

Mieli Joao Felixa

Dopiero po golu na 1:1 rozpoczęło się ostre strzelanie w Gliwicach. W 82. minucie Tom Hateley dośrodkował na dalszy słupek, a tym razem to Jorge Felix popisał się skutecznym uderzeniem głową zapewniając prowadzenie Piastowi. Mało tego, w 85. minucie było już 3:1 dla zespołu Fornalika - ponownie do siatki trafił Hiszpan, ale teraz po znakomitej zespołowej akcji wykorzystał podanie Kirkeskova. Felix oddał sprytny strzał, przy którym bramkarz nie miał nic do powiedzenia.
Gdy wydawało się, że Piast jest już pewny zwycięstwa, przypomniały o sobie najgorsze demony. Goście wykonali daleki przerzut, a Uros Korun uderzeniem głową pokonał Placha. Słowak nie mógł nic zrobić. Warto odnotować, że chwilę wcześniej na murawie w zespole przyjezdnych zameldował się polski napastnik Kamill Biliński.
Sędzia doliczył pięć minut, było nerwowo, ale ostatecznie żadna ze stron nie strzeliła kolejnego gola. Piast zaczął grać po przerwie i zasłużenie pokonał Riga FC 3:2. To pierwsze zwycięstwo gliwiczan w obecnym sezonie. Rewanż 25 sierpnia.
Piast Gliwice - Riga FC 3:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Roman Debełko (22), 1:1 Jakub Czerwiński (66-głową), 2:1 Jorge Felix (82-głową), 3:1 Jorge Felix (85), 3:2 Uros Korun (86-samobójcza).
Piast Gliwice: Frantisek Plach - Marcin Pietrowski, Uros Korun, Jakub Czerwiński - Mikkel Kirkeskov, Thomas Hateley, Patryk Dziczek, Jorge Felix, Gerard Badia (62, Martin Koczkowski) - Joel Valencia (74, Patryk Sokołowski), Piotr Parzyszek (87. Dominik Steczyk).
FK Ryga: Robers Ozols - Elvis Stuglis, Giorgios Valerianos, Stepan Panic, Ritvars Rugins - Wjaczesław Szarpar, Olegs Laizans, Tomislav Saric - Felipe Brisola (43. Aleksejs Visnakovs), Roman Debełko (84. Kamil Biliński), Deniss Rakels (80. Joel Bopesu).
Autor: PO / dasz / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama