Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Lewandowski plus karny równa się gol

Emil Riisberg

20/09/2017, 11:36 GMT+2

Strzela jak maszyna. Rozpędza się, robi pięć, sześć kroków, a za chwilę zwalnia, tak żeby oszukać bramkarza. Niby wszyscy o tym wiedzą, ale nie wymyślono jeszcze sposobu, który pozwoliłby zatrzymać Roberta Lewandowskiego, gdy podchodzi do rzutu karnego.

Foto: Eurosport

Są trzy zasady dynamiki Newtona, jest i pierwsza zasada Lewandowskiego. Gdy staje przed piłką jedenaście metrów od bramki i bierze się za karnego, to można być pewnym, że za chwilę padnie gol.

Tak jest od 17 sierpnia 2014 roku, od ponad trzech lat! Wtedy pierwszy i jedyny jak dotąd raz Robert zmarnował karnego w Bayernie. To był mecz z amatorami w Pucharze Niemiec. Zrobił sobie przerwę, od białego punktu przed bramką trzymał się z daleka przez dziewięć miesięcy. Odpoczął psychicznie i wziął się do roboty. Wykonuje ją perfekcyjnie. Od czasu pomyłki wymierzał sprawiedliwość z jedenastu metrów 21-krotnie. Za każdym razem skutecznie, jak we wtorek z Schalke. To jego szósty gol w tym sezonie i drugi z karnego.
Dla porównania, Messi wykorzystał dwa z trzech takich strzałów. Ronaldo ma stuprocentową skuteczność, ale on tylko raz w tym sezonie podchodził do rzutu karnego.


Spokój i koncentracja

Jak on to robi? Sam twierdzi skromnie, że to loteria. - Koncentracja, spokój. To najważniejsze elementy. Staram się być skupionym do samego końca - przyznał we wtorek.

Coś w tym jest, bo Lewandowski nie wygląda na kogoś, kto obgryzałby paznokcie przed strzałem. Widać za to chłodną głowę, spokój i opanowanie. Zwłaszcza odkąd wykonuje karne w stylu jeszcze nieopatentowanym, ale kojarzonym właśnie z nim - przed kopnięciem piłki zwalnia, czym myli broniącego.

Technikę ze zwodem stosuje od maja 2016 roku. Wszystko zgodnie z przepisami, bo te wprawdzie zabraniają mylenia bramkarza, ale tylko po zakończeniu rozbiegu.
W seniorskiej karierze z jedenastu metrów pomylił się cztery razy - raz w Borussii, raz w Bayernie i reprezentacji i wcześniej, na początku kariery, w Zniczu Pruszków.
Autor: pqv, twis / Źródło: sport.tvn24.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama