Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Legia Warszawa znów się skompromitowała w Lidze Europy. Remis z gibraltarskim Europa FC

Emil Riisberg

11/07/2019, 20:58 GMT+2

Ostatnie lata w europejskich pucharach to dla piłkarzy Legii seria upokorzeń. W czwartkowy wieczór fani warszawskiego zespołu musieli przełknąć kolejną gorzką pigułkę. Choć jeszcze nie wszystko stracone, to bezbramkowy remis z Europa FC w wyjazdowym spotkaniu 1. rundy kwalifikacji do Ligi Europy jest kolejnym policzkiem wymierzonym w klub z Łazienkowskiej.

Foto: Eurosport

Miała być ofensywna gra, grad goli i spokojne oczekiwanie na spotkanie rewanżowe. Tymczasem remis 0:0 z gibraltarskim Europa FC oznacza, że podopieczni Aleksandara Vukovicia nie mogą być pewni awansu do kolejnej rundy kwalifikacji. Tym bardziej że ich czwartkowi rywale wcale nie zaprezentowali się gorzej na tle wicemistrza Polski. Wręcz przeciwnie, byli lepsi, stworzyli groźniejsze sytuacje i nawet trafili do bramki – na szczęście dla Legii, ze spalonego.

Mołdawianie mocniejsi

Jednak dla fanów warszawskiego klubu to nic nowego. Wystarczy przypomnieć wydarzenia z dwóch ostatnich sezonów. W rozgrywkach 2017/2018 zespół startował w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Drugą rundę podopieczni Jacka Magiery przeszli, zwyciężając w dwumeczu z HJK Helskinki, ale już w 3. nie sprostali FK Astana, która wygrała u siebie 3:1, by na wyjeździe przegrać 0:1. Tym samym awans wywalczył zespół z Kazachstanu.
Mało tego, w tym samym sezonie Legia nie zdołała również wejść do fazy grupowej Ligi Europy – mocniejszy okazał się mołdawski Sheriff Tyraspol, który zremisował na wyjeździe 1:1, a u siebie wywalczył zwycięski remis 0:0. Kilka tygodni później z klubem musiał rozstać się Magiera, którego zastąpił Chorwat Romeo Jozak.

Rok temu też w plecy

Nie inaczej było w sezonie 2018/2019. Tym razem zespół prowadził inny Chorwat, Dean Klafurić. Zaczęło się od triumfu w dwumeczu z Cork City w eliminacjach do Ligi Mistrzów – Wojskowi wygrali 1:0 na wyjeździe i 3:0 u siebie. Jednak tego, co stało się w drugiej rundzie eliminacji, mało kto się spodziewał. Legioniści przegrali oba mecze ze Spartakiem Trnawa (0:2 u siebie i 0:1 na wyjeździe) i raz jeszcze musieli zapomnieć o Champions League.
Gorzej być nie może? Nic z tych rzeczy. Warszawski zespół potrafi spłatać figla swoim sympatykom. W 3. rundzie kwalifikacji do Ligi Europy rywalem Legii było luksemburskie Dudelange. Dobrze nie było – piłkarze Klafuricia przegrali u siebie 1:2, a szkoleniowiec został zwolniony. Zastąpił go Ricardo Sa Pinto, ale nawet pod jego wodzą udało się tylko zremisować 2:2 i właściciel Legii Dariusz Mioduski ponownie musiał pogodzić się z kompromitacją.
Autor: PO/twis / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama