Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Legia Warszawa wygrała na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec 3:2

Emil Riisberg

20/12/2018, 21:50 GMT+1

To nie był najlepszy mecz w wykonaniu piłkarzy Legii Warszawa, ale liczy się wynik, a ten jest korzystny dla obrońców mistrzowskiego tytułu. Podopieczni Ricardo Sa Pinto wygrali na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec 3:2 (0:1) i przynajmniej do czasu zakończenia sobotniego spotkania Lechii Gdańsk z Górnikiem Zabrze będą liderami Ekstraklasy.

Foto: Eurosport

Zwycięstwo Legii w spotkaniu z Zagłębiem oznaczało dla zespołu z Warszawy awans na 1. miejsce w tabeli. Ostatecznie podopieczni Sa Pinto zwyciężyli w Sosnowcu w 20. kolejce Ekstraklasy, ale wiele rzeczy nie wyglądało tak, jak powinno. Największy zarzut dotyczy braku koncentracji – momentami mistrzowie Polski grali tak, jakby myślami byli już przy wigilijnym stole. Natomiast plasujące się na ostatniej pozycji w Ekstraklasie Zagłębie, zwłaszcza w pierwszej połowie w niczym nie ustępowało, a pod wieloma względami przewyższało piłkarzy gości.

Szybki gol i brak pomysłu

Sosnowiczanie próbowali atakować od początku, nie przestraszyli się rywali i walczyli o każdą piłkę. W efekcie już w 8. minucie cieszyli się z gola. Zarko Udovicić dośrodkował z prawej strony, a Piotr Polczak uprzedził jednego z defensorów gości i uderzeniem głową pokonał Radosława Majeckiego.
Na tym nie koniec, bo dobre sytuacje do podwyższenia prowadzenia mieli Konrad Wrzesiński i wypożyczony z Legii Vamara Sanogo. Francuz był bardzo zmotywowany, by udowodnić trenerowi legionistów i byłym kolegom, że zasługuje na miejsce w kadrze stołecznego zespołu. Najlepszą ku temu okazję miał w 38. minucie, ale wówczas zbyt długo zbierał się z oddaniem strzału i piłka po rykoszecie przeleciała obok słupka.
A Legia? Miała jedną szansę, ale piłkę po strzale Sebastian Szymańskiego odbił Dawid Kudła. Poza tym piłkarze Sa Pinto grali bez pomysłu, chaotycznie, a pod koniec pierwszej połowy głównie polowali na kości przeciwników. Dominik Nagy zobaczył żółtą kartkę, ale Williamowi Remy’emu, który trafił ręką w twarz Wrzesińskiego już się upiekło.

Głowa na plus, głowa na minus

Druga połowa rozpoczęła się od dwóch mocnych uderzeń piłkarzy Legii. W tym jednym do własnej bramki. W 47. minucie Andre Martins popisał się świetną wrzutką z rzutu wolnego, a Remy najwyżej wyskoczył do piłki i mocnym uderzeniem głową nie dał szans bramkarzowi. Sa Pinto odetchnął z ulgą.
Niestety dla gości zaledwie minutę później było 2:1 dla gospodarzy. Tym razem z wolnego dośrodkował Udovicić, a Carlitos Lopez niczym rasowy snajper pokonał… Majeckiego. Hiszpan – podobnie jak jego poprzednicy – uderzał głową.
Legia atakowała, ale brakowało jej jakości. Do wyrównania mógł doprowadzić Andre Martins, jednak Portugalczyk uderzył wprost w golkipera. Poza tym sprawy przyjezdnym nie ułatwiali zawodnicy Zagłębia, którzy mimo coraz większego zmęczenia przeszkadzali jak tylko mogli.

Powrót Niezgody i odrodzenie

W 83. minucie boisko opuścił Carlitos, a w jego miejsce na murawie zameldował się Jarosław Niezgoda. Polski napastnik nie zagrał w żadnym oficjalnym meczu od 6 maja, gdy doznał kontuzji pleców. Jego powrót okazał się szczęśliwy dla Legii.
Zaledwie chwilę później Niezgoda mógł się cieszyć się z gola strzelonego przez Adama Hlouska. Andre Martins uderzył z rzutu wolnego, piłka odbiła się od słupka, a następnie Czech strzałem z bliskiej odległości doprowadził do wyrównania.
Mało tego, w 88. minucie Sandro Kulenović zapewnił triumf drużynie z Warszawy. Bezbarwny tego dnia Michał Kucharczyk dośrodkował z prawej strony, a Chorwat – a jakże – głową pokonał bramkarza.
Sędzia doliczył aż 10 minut, bo wcześniej kibice gospodarzy odpalili race i spotkanie zostało przerwane, ale wynik nie uległ zmianie.
Zagłębie Sosnowiec - Legia Warszawa 2:3 (1:0)
Bramki: 1:0 Piotr Polczak (9-głową), 1:1 William Remy (47-głową), 2:1 Carlitos (49-samobójcza), 2:2 Adam Hlousek (84-głową), 2:3 Sandro Kulenovic (88-głową).
Zagłębie Sosnowiec: Dawid Kudła - Michael Heinloth, Piotr Polczak, Mateusz Cichocki, Patrik Mraz - Konrad Wrzesiński, Bartłomiej Babiarz (69. Dejan Vokic), Szymon Pawłowski, Sebastian Milewski (90+7. Arkadiusz Jędrych), Zarko Udovicic - Vamara Sanogo (80. Adam Banasiak).
Legia: Radosław Majecki - Paweł Stolarski (46. Sandro Kulenovic), Mateusz Wieteska, William Remy, Adam Hlousek - Michał Kucharczyk, Cafu, Andre Martins (90+4. Inaki Astiz), Sebastian Szymański, Dominik Nagy - Carlitos (84. Jarosław Niezgoda).
Autor: PO / Źródło: Eurosport
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama