Obiekt przy ulicy Łazienkowskiej w ostatnich miesiącach był wyjątkowo często eksploatowany. Oprócz meczów Legii, swoje spotkania Ligi Mistrzów rozgrywał tam Szachtar Donieck. A to nie wszystko. W listopadzie w związku z awarią techniczną na Stadionie Narodowym przeniesiono tam również ostatni sparing reprezentacji Polski - z Chile - przed wylotem do Kataru na mistrzostwa świata.

Dwie aeracje w ciągu kilku dni

Spotkanie odbyło się na stadionie Legii, mimo że kilka dni wcześniej obiekt został poddany renowacji. Przeprowadzono tzw. aerację. Jak wyjaśnia serwis legia.net, "przy pomocy specjalistycznych technik podziurkowano murawę, żeby doprowadzić powietrze i odprowadzić wilgoć, która o tej porze roku zalega w ogromnych ilościach pod wierzchnim płatem trawy". Zaznaczono, że "przez dwa tygodnie z murawy absolutnie nie powinno się korzystać". Wybudzić ze snu miała się tydzień przed startem rundy wiosennej.

Ówczesny selekcjoner Biało-Czerwonych Czesław Michniewicz zdawał sobie sprawę, że mecz będzie toczony w bardzo trudnych warunkach. Ostatecznie zakończył się on wygraną Polaków 1:0.

Po meczu, jak dodaje serwis Legii, "wykonano wertykulację (nacięcia darni ułatwiające dostęp do wody, powietrza, światła) i oczyszczenie murawy, a kolejna aeracja i napowietrzenie zostały przeprowadzone 17 listopada".

Wydawało się, że dwa miesiące później, gdy legionistom przyszło rywalizować z Magdeburgiem (2:2) w ostatniej grze kontrolnej przed powrotem ekstraklasy, stan boiska w końcu ulegnie zmianie. Nic takiego nie miało jednak miejsca.

- Od dłuższego czasu mamy świadomość, że stan murawy nie jest najlepszy. Wszyscy razem nad tym pracujemy, robimy co się da, żeby to poprawić. Można podejmować działania, ale w pewnym momencie dociera się do granic możliwości. Niewiele więcej da się zrobić. Traktujemy tę kwestię bardzo poważnie, bo dobra jakość murawy wpływa na grę. To jest pewien proces i trzeba na to czasu - oceniał trener Legii Kosta Runjaić.

Nie inaczej było w ostatnią niedzielę, w pierwszym tegorocznym meczu ekstraklasy z Koroną Kielce (3:2). - Po bramce na 3:0 Bartka Kapustki przestaliśmy grać. Potem, niestety, dostosowaliśmy się do stanu murawy - analizował później szkoleniowiec Legii.

"Presja (Szachtara) ma sens"

Dobre wieści napłynęły w końcu w środę przed południem.

"W ostatnich dniach w klubie analizowano różne warianty związane z polepszeniem stanu płyty. Doskonale wiemy, że drużyna potrzebuje boiska o najlepszej jakości. W związku z tym podjęliśmy decyzję o wymianie murawy" - czytamy w komunikacie.

Obecna płyta boiska wykorzystywana była przez 3,5 roku. Koszt najbliższej wymiany to wydatek kilkuset tysięcy złotych.

"W środę przyjechał na stadion ciężki sprzęt budowlany. Przez najbliższe dni będziemy wykonywać prace mające na celu wymianę nawierzchni. Ten proces powinniśmy zakończyć w piątek, a najbliższy mecz domowy z Cracovią drużyna rozegra już na nowej murawie".

Zaczynamy pracę pic.twitter.com/JLNyuQw7TV

— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) February 1, 2023

Ten zaplanowano na niedzielę, 12 lutego. Cztery dni później na Stadion Wojska Polskiego przyjadą też drużyny Szachtara i francuskiego Rennes, by zagrać pierwsze starcie 1/16 Ligi Europy.

Były współwłaściciel Legii Warszawa Maciej Wandzel stwierdził, że to "presja" ukraińskiej drużyny mogła w głównej mierze stać za aktualnymi pracami na stadionie. "Dobra decyzja" - podkreślił.

Presja (Szachtara) ma sens dobra decyzja https://t.co/d3qUbkCwg0

— Maciek Wandzel (@MaciejWandzel) February 1, 2023

Po sezonie gruntowna wymiana całego boiska

Kompleksową wymianę nawierzchni klub ze stolicy zaplanował po sezonie. - Na przełom czerwca i lipca. To będzie wymiana wszystkich warstw - gruntowna wymiana całego boiska po ośmiu latach. Operacja będzie kosztowała klub około dwa miliony złotych - mówił, cytowany przez oficjalną stronę Legii, wiceprezes stołecznego klubu Marcin Herra.