Lech i Miedź spotkały się ze sobą zaledwie cztery dni temu w zaległym meczu drugiej kolejki. Wówczas padł remis 2:2.

Legniczanie podbudowani punktem wywalczonym na własnym stadionie nie zamierzali się wyłącznie bronić i już w pierwszym kwadransie kilkakrotnie zagościli pod bramką Filipa Bednarka. Poznaniacy starali się grać cierpliwie, ale początkowo mieli kłopoty ze sforsowaniem defensywy rywala. W 17. minucie obrońcy Miedzi zagapili się, gdy po główce Antonio Milicia piłkę odegrał Filip Dagerstal, a Mikael Ishak sfinalizował akcję celnym strzałem.

Nieskuteczny Lech

Kilkadziesiąt sekund później mogło być już 2:0. Filip Szymczak znalazł się w sytuacji sam na sam i podcinką próbował pokonać Mateusza Abramowicza, lecz trafił w poprzeczkę.

W drugiej połowie mistrzowie Polski razili nieskutecznością. Poprzeczkę tym razem obijali Ishak i Filip Marchwiński, a ten pierwszy dodatkowo zmarnował kapitalną sytuację, gdy z trzech metrów huknął nad bramką.

Niewykorzystane okazje mogły się srodze zemścić. Legniczanie swoich szans szukali w kontrach i po jednej z nich Henriquez strzelił prosto w ręce Bednarka. Ostatecznie nie zdołali doprowadzić do wyrównania.

Wygrane Radomiaka i Śląska

W niedzielę z pierwszego zwycięstwa na własnym stadionie od 15 października mogli się cieszyć piłkarze Radomiaka. Zespół prowadzony przez Mariusza Lewandowskiego pokonał 1:0 Stal Mielec, a jedynego gola po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzelił Raphael Rossi.

Zawodnicy obu ekip nie mieli łatwego zadania, albowiem murawa była śliska, a zwłaszcza w drugiej połowie mocno padał śnieg. Choć w trudnych warunkach lepiej radzili sobie goście z Mielca, to nie potrafili znaleźć drogi do bramki.

Do sporej niespodzianki doszło w Szczecinie, gdzie tamtejsza Pogoń przegrała 0:2 ze Śląskiem Wrocław. Gole dla triumfatorów w drugiej połowie strzelali Erik Exposito i John Yeboah, który w 85. minucie wykorzystał rzut karny.

W tabeli prowadzi Raków Częstochowa, który ma siedem punktów więcej od Legii Warszawa i aż 13 od Lecha.