Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Lech Poznań - Legia Warszawa: wynik i relacja - PKO BP Ekstraklasa

Emil Riisberg

11/04/2021, 17:34 GMT+2

W najbardziej wyczekiwanym spotkaniu 24. kolejki PKO BP Ekstraklasy Lech Poznań zremisował bezbramkowo z Legią Warszawa. Mecz z trybun obserwował przyszły trener gospodarzy Maciej Skorża.

Foto: Eurosport

W ubiegłym tygodniu w stolicy Wielkopolski doszło do małego trzęsienia ziemi. Małego, albowiem od dłuższego czasu mówiło się o zwolnieniu szkoleniowca Dariusza Żurawia. Wiadomo już, że jego następcą zostanie Maciej Skorża, który w przeszłości pracował w Kolejorzu. Jednak swoje obowiązki zacznie pełnić od poniedziałku.
Dlatego w niedzielnym meczu z będącą liderem tabeli Legią ekipę z Poznania poprowadził Janusz Góra, dotychczasowy asystent Żurawia. To również on, przy wsparciu Dariusza Dudki, przygotował zespół do starcia z mistrzem Polski.
W ubiegłym tygodniu poznaniacy przegrali drugi mecz ligowy z rzędu. Tym razem lepsza okazała się Cracovia, co oznaczało, że przed niedzielnym spotkaniem Lech zajmował dopiero jedenastce miejsce.
Legia, która w ekstraklasie odniosła sześć zwycięstw rzędu, miała siedem punktów przewagi nad drugą Pogonią Szczecin.

Skuteczna defensywa

Pierwsze minuty upłynęły spokojnie. Lekką przewagę mieli legioniści, którzy grali wysokim pressingiem. Lech postawił na defensywę i kontry. Pomysł gospodarzy na grę okazał się słuszny, bo jako pierwsi przeprowadzili dwie akcje zakończone strzałami Mikaela Ishaka. Jednak najpierw dobrze interweniował Artur Boruc, a następnie snajper uderzył nad poprzeczką.
Legia dopiero pod koniec pierwszej połowy zrobiła się groźniejsza. Mało brakowało, by w 38. minucie znajdujący się w szesnastce Tomas Pekhart oddał strzał po podaniu Luquinhasa. Chwilę później Brazylijczyk sam uderzył na bramkę, jednak nie trafił czysto w piłkę i ta padła łupem Mickeya van der Harta.
Goście, którzy w ostatnich meczach mieli świetne początki, zostali zneutralizowani przez defensywę Lecha. Zwłaszcza skrzydłowi byli mało widoczni, co przełożyło się na brak sytuacji i zaledwie jeden celny strzał.
Żadna ze stron nie zdołała zdobyć bramki. Więcej powodów do zadowolenia mieli gospodarze.

Sytuacje i kontuzje

Początek drugiej odsłony był zdecydowanie ciekawszy. Mecz zrobił się bardziej otwarty, nie brakowało sytuacji. Ponownie przed szansą na strzelnie gola stanął Ishak. Tym razem po świetnej akcji Pedro Tiby uderzał głową, na jego nieszczęście wprost w Boruca. Odpowiedź Legii była równie groźna, ale swojego dorobku (21 goli w lidze) nie powiększył Pekhart.
Nie brakowało również kontuzji. Z powodu urazu stawu skokowego Legia straciła obrońcę Artema Szabanowa (zastąpił go Paweł Wszołek). Z kolei Lech musiał sobie radzić bez Jakuba Kamińskiego, który kilka minut przed zejściem z boiska poślizgnął się nieatakowany przez żadnego z rywali. W miejsce skrzydłowego wszedł Michał Skóraś.

Spuścili z tonu

Gospodarze nie odpuszczali. Dani Ramirez nieprzyjemnym strzałem sprzed pola karnego sprawdził bramkarza rywali, który ratował się wybiciem piłki na rzut rożny. Natomiast po stronie Legii ponownie błysnął Pekhart, trafiając do bramki z kilku metrów. Był na spalonym, gol nie został uznany.
W końcówce mecz zrobił się ostrzejszy, za to piłkarze razili brakiem kreatywności. Choć sędzia przedłużył mecz o 3 minuty, to nikt nie zdołał zadać decydującego ciosu.
Lech nie przegrał, ale nie poprawił swojej sytuacji w tabeli. Z kolei Legia ma 8 pkt przewagi nad szczecinianami.
Lech Poznań - Legia Warszawa 0:0
Autor: PO / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama