Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Lech z nadziejami na kolejną wygraną. Świętujący rywal nie ułatwi zadania

Emil Riisberg

06/10/2022, 10:11 GMT+2

Po wysokim zwycięstwie 4:1 nad Austrią Wiedeń w Lidze Konferencji Europy piłkarze Lecha Poznań liczą na kolejny triumf. Tym razem rywalem Kolejorza będzie Hapoel Beer Szewa, którego piłkarze przystąpią do meczu tuż po zakończeniu jednego z najważniejszych religijnych świąt w Izraelu. Trener gości zapewnia jednak, że nie wpłynie to na dyspozycję jego zespołu w stolicy Wielkopolski.

Lech Poznań

Foto: Eurosport

Lechici w pierwszym meczu przegrali na wyjeździe z Villarreal 3:4, a potem wygrali w Poznaniu z Austrią Wiedeń 4:1. Drugie zwycięstwo i sześć punktów byłyby dobrą zaliczką przed rundą rewanżową. Hiszpanie wydają się być głównym faworytem grupy C, natomiast drugie miejsce daje prawo gry w barażu o awans do 1/8 finału rozgrywek z trzecim zespołem z Ligi Europy.
W czwartek Lech zagra w najsilniejszym składzie, a trener John van den Brom tryskał optymizmem przed spotkaniem.
- Najważniejszą informacją jest to, że wszyscy są zdrowi. Joao Amaral miał pewne problemy zdrowotne po spotkaniu z Legią, ale ostatnie dwa dni trenował już z zespołem. To, że mam całą kadrę do dyspozycji w takim momencie sezonu, to dla mnie duży komfort - zaznaczył.
Zdaniem trenera Kolejorza Hapoel to bardzo wymagający rywal.
- Widać, że bardzo lubią grać pressingiem, często takim jeden na jeden, w którym każdy pilnuje swojego zawodnika. Musimy znaleźć jakieś rozwiązanie na tę grę, a najlepszym będzie jak najczęstsze posiadanie piłki i kreowanie sytuacji - stwierdził.



Ważne święto nie przeszkodzi w grze

Hapoel do Poznania przyleciał już w poniedziałek. Tak wczesny przyjazd drużyny z Izraela do Polski był związany z przypadającym na wtorek i środę świętem Jom Kippur.
Nazywane również Dniem Pojednania, uznawane jest za jedno z najważniejszych i najbardziej uroczystych świąt żydowskich. Uroczystość ma charakter pokutny, a w jej trakcie obowiązuje ścisły post, zakaz pracy czy nawet mycia się.
Drużyna z Beer Szewy odbyła dwa treningi w podpoznańskim Luboniu. Dopiero w środę wieczorem zapoznała się z główną płytą poznańskiego stadionu. Trener Hapoelu Elyaniv Barda powiedział, że święto oraz związane nim zakazy nie powinny wpłynąć na dyspozycję jego zespołu.
- Mamy jeszcze dzień do meczu i na pewno zdążymy się odpowiednio przygotować. Jako piłkarz też byłem w takiej samej sytuacji i nie miałem z tym większego problemu - powiedział szkoleniowiec na konferencji prasowej.



Trudna sytuacja izraelskiej drużyny

Przed samym spotkaniem najwięcej emocji towarzyszyło absencji rosyjskiego pomocnika Magomeda Sulejmanowa. Nie otrzymał on od polskich władz zgody na wjazd do kraju i musiał zostać w Izraelu. Media rosyjskie były bardzo zbulwersowane tą decyzją, ale Barda nie chciał za bardzo rozwijać tego "gorącego" tematu.
- Nie otrzymał wizy i nie mógł do nas dołączyć. Nie chcę już pogłębiać tego tematu, szkoda na to czasu. Magomed jest bardzo dobrym zawodnikiem, ale mam nadzieję, że jego brak nie wpłynie na naszą grę. W każdym razie postaramy się zrobić wszystko, żeby tak było - przyznał.
Hapoel po dwóch meczach ma na koncie tylko jeden punkt (zremisował na wyjeździe z Austrią Wiedeń 0:0). Porażka w Poznaniu mogłaby poważnie ograniczyć szanse na awans do kolejnej fazy rozgrywek.
- Zgadza się, wiemy, jaka jest stawka meczu. Lech na pewno jest znakomitym zespołem, natomiast niezależnie od tego czy gramy u siebie, czy na wyjeździe, walczymy o zwycięstwo - podkreślił Barda.
Początek meczu w Poznaniu w czwartek o godz. 18:45.
Autor: macz / Źródło: eurosport.pl, PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama