Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Krzysztof Piątek strzelił dwa gole w meczu z Atalantą. Milan zwyciężył

Emil Riisberg

16/02/2019, 21:36 GMT+1

Krzysztof Piątek najpierw obudził swój zespół, później sam dobił Atalantę. Milan zwyciężył na wyjeździe 3:1 w meczu, który może zdecydować o tym, że po latach doczeka się powrotu do Ligi Mistrzów.

Foto: Eurosport

Zbliżał się koniec pierwszej połowy, kiedy Ricardo Rodriguez dośrodkował w pole karne. Tam czyhał już polski napastnik, który mając rywala na plecach oddał strzał z powietrza. I trafił idealnie przy słupku. Tego gola nic nie zapowiadało, bo goście z Mediolanu do tego momentu byli słabsi od Atalanty.

Wieczór Piątka. Znów

Gospodarze wcześniej - w minucie 33. - swoją przewagę potwierdzili. Josip Ilicić przedarł się w pole karne i podał do Remo Freulera. Szwajcarski pomocnik uderzył od razu, prowokując błąd u Gianluigiego Donnarummy. Golkiper Milanu nie zdołał skutecznie wybić piłki, więc ta odbiła się od słupka i wturlała do bramki.
Po przerwie Atalanta przez chwilę wręcz wgniatała Milan w pole karne. Efekt był żaden. Zaś mediolańczycy, gdy w końcu przedarli się w okolice pola karnego gospodarzy, trafili do siatki. Dokonał tego w 55. minucie Hakan Calhanoglu, który precyzyjnie strzelił z dystansu.

Po chwili znów pokazał się Piątek. Tym razem skarcił przeciwnika uderzeniem głową po rzucie rożnym. To był jego kolejny wielki wieczór. W pięciu występach dla nowego klubu uzbierał już sześć bramek. W lidze ma ich łącznie 17. W ten sposób uciekł Duvanowi Zapacie, supersnajperowi Atalanty (16 goli). To o ich rywalizacji rozpisywała się włoska prasa, rozkładając obu zawodników na czynniki pierwsze.
Miejscowi dziennikarze widzieli w Piątku napastnika, któremu wystarczą jeden, czasem dwa kontakty z piłką, aby strzelić gola. Słowem, że jest większym indywidualistą od Kolumbijczyka, który z kolei czerpie z gry całego zespołu.

Wszechstronny

Reprezentant Polski tezę potwierdził w sobotni wieczór. Do siatki trafiał instynktownie. Żadna różnica czy lewą nogą, czy głową. A Zapata prestiżowe starcie przegrał. I to dosłownie, bo przy drugiej bramce to on nie upilnował Piątka.
Trener Gennaro Gattuso swojego bohatera ściągnął z boiska w 68. minucie.

Goście przewagi nie zmarnowali. Zwyciężyli 3:1 i odskoczyli Atalancie w tabeli. Milan za wszelką cenę próbuje utrzymać czwarte miejsce, które pozwoli na występy w Lidze Mistrzów (ostatnie były dawno - w sezonie 2013/14). Na razie ekipie Rossonerich to się udaje. I duża w tym zasługa Piątka.
Atalanta Bergamo - AC Milan 1:3 (1:1)Bramki: Freuler (33.) - Piątek (45.), (61.), Calhanoglu (55.)
Autor: kz / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama