Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Koronawirus w Turcji. John Obi Mikel odmówił gry, został zwolniony z Trabzonsporu

Emil Riisberg

20/03/2020, 16:11 GMT+1

John Obi Mikel był pierwszym piłkarzem tureckiej ekstraklasy, który z powodu epidemii koronawirusa odmówił wyjścia na boisko w ostatni weekend. Decyzja pracodawcy, klubu Trabzonspor, była natychmiastowa: Nigeryjczyka zwolniono. Teraz ten przemówił, nie gryzie się w język.

Foto: Eurosport

Mecz był w niedzielę, w Turcji jeszcze wtedy grano, choć przy pustych trybunach. Trabzonspor podejmował Istanbul Basaksehir. To było spotkanie na szczycie tamtejszej ekstraklasy, bo chodziło o dwie najlepsze ekipy sezonu. Obie miały po 52 punkty.
Mikel przemówił dzień wcześniej.
"Życie to coś więcej niż piłka. Nie czuję się komfortowo i w zaistniałej sytuacji nie chcę grać w piłkę. W tak krytycznym momencie wszyscy powinni zostać w domu ze swoimi rodzinami, a sezon powinien zostać odwołany" - napisał w sobotę Nigeryjczyk, swego czasu dwukrotny mistrz Anglii z Chelsea, który od lata zeszłego roku gra w Turcji.
Jego słowa były czytelne dla wszystkich. Z powodu szalejącej epidemii koronawirusa odmówił wyjścia na boisko. Pierwsi z błotem zmieszali go kibice klubu z Trabzonu. Głównie odsyłali go do domu, żegnali bez żalu.

"Interesuje ich tylko, jak zdobyć mistrzostwo"

W końcu odezwał się szef klubu.
- Piłka jest jedyną rzeczą w Turcji, która pozwala ludziom zapomnieć o stresie – stwierdził Ahmet Agaoglu, nie kryjąc irytacji z powodu niesubordynacji swojego pracownika. Kontrakt z nim rozwiązał. Umowa obowiązywała strony do lata 2021 roku.
Mecz został rozegrany, Mikel oczywiście nie zagrał. Skończyło się wynikiem 1:1. W tabeli nic się nie zmieniło. Trabzonspor, dzięki lepszemu bilansowi bramek, prowadzi.
Nigeryjczyk parę dni później znów przemówił. Rozmawiał z nim dziennikarz "The Guardian".
- To pokazuje, jakie jest tutaj myślenie. Muszę być szczery i brutalny. Ich nie obchodzi życie ludzkie, nie obchodzi ich, jak się sprawy mają na świecie. Interesuje ich tylko, jak zdobyć mistrzostwo. Powodem, dla którego podpisałem latem umowę z Trabzonsporem, była chęć zostania mistrzem Turcji. Dawałem z siebie sto procent. Ale gdy świat stanął w obliczu tak trudnych okoliczności, uznałem, że to nie na czas na piłkę – tłumaczy cytowany w piątek pomocnik.
Dzień wcześniej tureckie rozgrywki zawieszono, zresztą jak wszystkie w Europie. W Turcji zamknięto szkoły i przedszkola. Odwołano większość lotów.
Do czwartku stwierdzono tam niemal 200 przypadków infekcji koronawirusem, odnotowano też trzy zgony.
Autor: twis / Źródło: theguardian.com
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama