Koronawirus - Trener reprezentacji Hiszpanii Luis Enrique poprosił o obniżkę pensji

Reprezentacja Hiszpanii nie rywalizowała na murawie od niemal pół roku, ostatnie spotkanie rozgrywając w listopadzie 2019. Sporo wskazuje na to, że z powodu szalejącego koronawirusa przerwa w grze byłych mistrzów świata i Europy potrwa kolejne półrocze, a nawet dłużej.

Według obecnych planów Hiszpanie mieliby wrócić na boisko we wrześniu, podczas meczów Ligi Narodów. Dlatego też Luis Enrique, który zawodu właściwie nie wykonuje, nie chce obciążać kasy związku.

"AS" dotarł do informacji, jakoby Asturyjczyk sam wyszedł z inicjatywą, aby 25 proc. jego rocznych zarobków, które wynoszą półtora miliona euro, pozostała do dyspozycji związku. Dobrowolnie zrezygnował więc z, bagatela, 375 tysięcy euro.

"Zrobił to jako znak solidarności z ekonomicznym wpływem pandemii na społeczeństwo, zwłaszcza na piłkę nożną" - pisze madrycki dziennik.

Gazeta pochyla się nad zaskakująco dobrą sytuacją piłkarskiego związku w kraju, który przecież bardzo mocno odczuł efekty epidemii koronawirusa. Otóż największym ciosem dla RFEF (pol. - Królewski Hiszpański Związek Piłki Nożnej) są oczywiście przełożone na przyszły rok mistrzostwa Europy, które miały przynieść Hiszpanom minimum 15 mln euro zysku.

Niemniej "AS" zauważa, że w dobie bankructw setek przedsiębiorstw, a nawet klubów sportowych RFEF posiada konkretną poduszkę finansową. Ogromnym zastrzykiem finansowym dla federacji było 120 mln euro zarobione na sprzedaży Arabii Saudyjskiej praw do organizacji Superpucharu Hiszpanii w latach 2020-2022.

Autor: mb/twis / Źródło: eurosport.pl