Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Korona pokonała Jagiellonię 3:1 w 26. kolejce ekstraklasy

Emil Riisberg

16/03/2019, 16:56 GMT+1

W pierwszym sobotnim spotkaniu 26. kolejki ekstraklasy Jagiellonia przegrała przed własną publicznością 1:3 z Koroną Kielce. Bramki dla gości zdobyli Wato Arweladze, Matej Pucko i Felicio Forbes. Honorowe trafienie dla miejscowych zanotował Jesus Imaz.

Jagiellonia Bialystok - Korona Kielce

Foto: Eurosport

Po trzech ligowych meczach bez zwycięstwa Jagiellonia przełamała niekorzystną serię w środku tygodnia, eliminując Odrę Opole w ćwierćfinale Pucharu Polski. Sobotnie spotkanie dobitnie pokazało jednak, że przed ekipą trenera Ireneusza Mamrota daleka droga, by wyjść z kryzysu.

W poszukiwaniu komfortu

Jeszcze na początku lutego wszystko wskazywało na to, że Jagiellonia ponownie będzie jednym z głównych faworytów do walki o ligowe podium. Białostoczanie potwierdzili swoje aspiracje, witając wiosnę zwycięstwami z Miedzią Legnica i Wisłą Płock.
Następnie przyszły jednak porażki z Cracovią i Śląskiem Wrocław oraz remis z Górnikiem Zabrze, po których na Podlasiu zaczęło się nerwowe liczenie punktów potrzebnych do wywalczenia miejsca w grupie mistrzowskiej. - Ewentualna wygrana byłaby bardzo ważna w kontekście naszego komfortu. Myślę, że 43 punkty zagwarantowałyby już nam pierwszą ósemkę - mówił przed sobotnią konfrontacją szkoleniowiec Jagiellonii.
Gospodarze kontrolowali przebieg gry tylko w pierwszych dwóch kwadransach potyczki z Koroną. Dogodną sytuację do zdobycia gola miał w tym czasie Taras Romanczuk, jednak z kilku metrów nie trafił w bramkę. Minimalnie niecelnie uderzał również Marko Poletanović.

Rehabilitacja Korony

W 30. minucie do głosu doszli wreszcie goście. Marian Kelemen poradził sobie jeszcze ze strzałem głową Felicio Forbesa, lecz chwilę później bramkarz Jagiellonii nie miał już nic do powiedzenia przy fantastycznym uderzeniu Wato Arweladze sprzed pola karnego. Gola poprzedziła znakomita akcja indywidualna Gruzina, który przeprowadził rajd z piłką przez pół boiska, zanim skierował futbolówkę do siatki.
Przyjezdni podwyższyli prowadzenie jeszcze przed przerwą. Jakub Żubrowski posłał idealne podanie ze środka pola do wychodzącego na pozycję Mateja Pucki, a Słoweniec uderzył pewnie po długim rogu.
W pierwszej odsłonie kielczanie oddali aż pięć celnych strzałów na bramkę Jagi, przy zaledwie jednej próbie gospodarzy. Piłkarze Korony wzięli sobie do serca słowa trenera Gino Lettieriego, który po wysoko przegranych meczach z Zagłębiem Sosnowiec i Wisłą Kraków nawoływał: - musimy wytrzymywać tę presję. Oczekujemy od naszej drużyny reakcji po tych dwóch bolesnych porażkach. Chcemy, żeby się zrehabilitowała.
Druga połowa rozpoczęła się podobnie, jak kończyła pierwsza. Ponownie świetnym podaniem z głębi pola obsłużony został Matej Pucko, jednak tym razem jego strzał zablokował stoper Jagi.
Gospodarze złapali kontakt z rywalami dopiero w końcówce spotkania. W 78. minucie Arvydas Novikovas trafił z dystansu w słupek, a do bezpańskiej piłki pierwszy dopadł Jesus Imaz i bez problemu skierował ją do bramki. To było jednak wszystko, na co tego dnia było stać zawodników Ireneusza Mamrota.
W doliczonym czasie gry białostoczanie rzucili wszystkie siły do ataku, z czego skorzystali zawodnicy Korony. Po szybkiej kontrze zwycięstwo gości przypieczętował Felicio Forbes.
Dzięki tej wygranej podopieczni Gino Lettieriego wrócili do górnej ósemki tabeli i tracą do Jagiellonii tylko jeden punkt. Drużyna z Białegostoku ugrzęzła na piątym miejscu. Po tej kolejce jej strata do pierwszej Lechii Gdańsk może wzrosnąć już do 13 punktów.
Autor: jac / Źródło: jagiellonia.pl; korona-kielce.pl; 90minut.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama