Klopp zaszalał przed kamerą i zaczął śpiewać. "Let's talk about six, baby"

Niemiecki trener w końcu mógł się cieszyć ze zdobycia wielkiego, europejskiego trofeum. Prowadzony przez Juergena Kloppa Liverpool w sobotnim finale Ligi Mistrzów pokonał w Madrycie Tottenham 2:0. Po meczu szkoleniowiec nie był w stanie ukryć niesamowitej radości.
Liverpool strzelił gola już w drugiej minucie. Rzut karny po zagraniu ręką Moussy Sissoko wykorzystał Mohamed Salah. W samej końcówce wynik meczu ustalił rezerwowy Divock Origi.
Zaśpiewał jak gwiazda hip-hopu
Klopp przed rokiem z Liverpoolem walczył w zwycięstwo w Ligi Mistrzów, ale wtedy lepsi okazali się piłkarze Realu Madryt. Po tamtym starciu w Kijowie Niemiec miał na koncie sześć z rzędu przegranych finałów o różne pucharowe trofea. W końcu zdjął tę klątwę. Nic dziwnego, że po zakończeniu starcia był wniebowzięty. Pokaz radości zaprezentował przed kamerą norweskiej telewizji Via Sport.
51-latek sparafrazował przebój "Let’s Talk About Sex, Baby" hip-hopowego zespołu Salt-N-Pepa z początku lat 90. ubiegłego wieku.
- Zawsze jest kilka osób, które mogą ci powiedzieć: no tak, ale nie oni na koniec nie wygrali. Więc teraz mogę stwierdzić: porozmawiajmy o szóstce, kochanie. Porozmawiamy o mnie i o tobie. Porozmawiajmy o wszystkich dobrych i złych rzeczach, które się wydarzyły. Porozmawiajmy o szóstce - śpiewał Klopp w czasie wywiadu dla norweskiej telewizji Via Sport.
Niemiec nawiązał w ten sposób do dwóch spraw. Po pierwsze do tego, że przegrał sześć pucharowych finałów z rzędu, a po drugie, że Liverpool po raz szósty w historii zdobył Puchar Europy.
- Kilka dni temu rozmawialiśmy o mojej nieszczęśliwej karierze. Wiem, że ludzie to tak widzą, ale moje życie i tak jest super. To jest niesamowite, jak ten zespół budował się w trakcie sezonu. Jestem bardzo zadowolony. Byłem już w tak wielu finałach i mam w kolekcji wiele srebrnych medali, ale teraz w końcu mam złoty.
- Bardzo dziękuję mojej rodzinie, która była ze mną ma dobre i na złe. Dziękuję także mojemu zespołowi. Zasłużył na to, jak żadna inna drużyna. Widzieliście kiedyś ekipę, która tak walczyła do samego końca, mimo że w baku nie zostało im już nic paliwa? To prawdopodobnie najlepsza noc w moim życiu - dodawał 51-latek.
Tottenham Hotspur - Liverpool 0:2 (0:1)
Mohamed Salah (2-karny), Divock Origi (87).
Sędzia: Damir Skomina (Słowenia). Widzów: 63 272.
Tottenham: Hugo Lloris - Kieran Trippier, Toby Alderweireld, Jan Vertonghen, Danny Rose - Dele Alli (82. Fernando Llorente), Moussa Sissoko (74. Eric Dier), Christian Eriksen, Harry Winks (66. Lucas Moura), Heung-Min Son - Harry Kane.
Liverpool: Alisson - Trent Alexander-Arnold, Virgil van Dijk, Joel Matip, Andy Robertson - Fabinho, Jordan Henderson, Georginio Wijnaldum (62. James Milner) - Mohamed Salah, Roberto Firmino (58. Divock Origi), Sadio Mane (90. Joe Gomez).