Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Juergen Klinsmann skrytykował Herthę Berlin. "Kultura kłamstwa"

Emil Riisberg

27/02/2020, 17:54 GMT+1

Juergen Klinsmann wywołał burzę w niemieckim futbolu. Tygodnik "Sport Bild" opublikował raport, ujawniający kulisy jego pracy w Hercie Berlin. Były trener zespołu nie szczędził w nim słów krytyki - głównie pod adresem szefów klubu, zarzucając im m.in. brak ambicji i charyzmy. Jako jednemu z niewielu nie dostało się Krzysztofowi Piątkowi.

Foto: Eurosport

Dokument w formie 22-stronicowego dziennika opublikował w środę "Sport Bild". W nim dosyć dokładnie został opisany 76-dniowy okres pracy Klinsmanna w Berlinie. Jego otoczenie potwierdziło wiarygodność pisma, choć jednocześnie zaznaczyło, że nie wie, w jaki sposób wyciekło do mediów.
Legenda niemieckiej piłki, mistrz świata (1990) i Europy (1996), jeszcze w listopadzie zeszłego roku zasiadał w radzie nadzorczej Herthy. Pod koniec miesiąca dostał misję wydźwignięcia zespołu z kryzysu, zastępując na stanowisku szkoleniowca Ante Covicia. Efekt był taki sobie - po trzy zwycięstwa i remisy w 10 meczach. Berlińczykom nadal było bliżej do strefy spadkowej niż czołowych lokat w tabeli Bundesligi.

"Muszą zostać natychmiast zwolnieni"

Dlatego 55-letni Klinsmann podał się do dymisji. O swojej decyzji poinformował w mediach społecznościowych, choć dodał, że znów zamierza skupić się na obowiązkach członka rady nadzorczej. Ale wściekły współwłaściciel Herthy Lars Windhorst oświadczył, że nie wyobraża sobie dalszej współpracy.
Na tym nie koniec.
Klinsmann w ujawnionym dzienniku przedstawił prezydenta Wernera Gegenbauera jako osobę "nieugiętą", która nie dotrzymuje słowa. Z kolei dyrektorowi sportowemu Michaelowi Preetzowi zarzucił, że w klubie panowała "kultura kłamstwa", która zniszczyła wzajemne zaufanie w relacjach z piłkarzami.
Zwłaszcza na Preetzie nie pozostawił suchej nitki. Przykładowo 25 listopada odnotowano, że Klinsmann, który szukał nowego trenera, zadzwonił do Ralfa Rangnicka. Ten wyznał mu, że owszem, wierzy w projekt w Berlinie, ale nigdy nie dołączyłby do ekipy Preetza. Z kolei 29 listopada pojawił się taki wpis: "Planowanie zimowych przygotowań, za które odpowiada Michael Preetz, to katastrofa".
Były selekcjoner reprezentacji Niemiec ponadto uważał, że szefom Herthy brakuje ambicji i charyzmy, a praca sztabu medycznego pozostawia wiele do życzenia.
"Osoby zarządzające klubem muszą zostać natychmiast zwolnione. Jeśli tak się nie stanie, piłkarze, którzy byli uznawani za udane transfery, zamienią się w przeciętniaków. W futbolu obowiązuje jedna podstawowa zasada: jesteś tak dobry, jak środowisko, w którym grasz" - stwierdził Klinsmann.

Piątek "wartością dodaną"

Fragmenty raportu o tym, co Klinsmann myśli o poszczególnych zawodnikach, również ujrzały światło dzienne. Najwięcej krytyki zebrali bramkarze - Rune Jarstein, Thomas Kraft i Dennis Smarsch - którzy według Niemca nie spełniali standardów Bundesligi.
Napastników Salomona Kalou i Vedada Ibisevicia uznał "za starych", a Dodiego Lukebakio nazwał "wielkim talentem", ale dodał, że Belg "nie jest zdolny do poświęceń".
O Piątku, pozyskanym w styczniu z AC Milan, napisał tak: "24 lata. Topowy napastnik. Kupiony za ponad 20 milionów. Może być wartością dodaną".

"Obrzydliwe i oburzające ataki"

Berliński klub na publikację zareagował natychmiast. Preetz słowa Klinsmanna określił jako "obrzydliwe i oburzające ataki". - Zastrzegamy sobie prawo do podjęcia kroków prawnych - oświadczył dyrektor sportowy w środę podczas konferencji prasowej.
Hertha w cieniu skandalu szykuje się do piątkowego meczu z Fortuną. Berlińczycy z dorobkiem 26 punktów zajmują 14. miejsce w tabeli. O sześć mniej ma ekipa z Duesseldorfu, która jest na 16. pozycji - oznaczającej grę w barażach o utrzymanie.
Autor: kz / Źródło: eurosport.pl, sportbild.bild.de
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama