Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Juergen Klinsmann odchodzi z Herthy Berlin. Niemieckie media ostro o byłym trenerze Piątka

Emil Riisberg

11/02/2020, 17:27 GMT+1

Juergen Klinsmann z dnia na dzień odszedł z Herthy. Nagłą decyzją szkoleniowca zaskoczeni są piłkarze i działacze niemieckiego klubu. Mniej dziennikarze, którzy za taki ruch go skrytykowali.

Foto: Eurosport

Klinsmann rozpoczął pracę w Berlinie na początku listopada. Jako zaufany człowiek nowego właściciela Larsa Windhorsta zasiadł w radzie nadzorczej klubu. Już kilka tygodni później został trenerem drużyny. Zdążył wydać na transfery 78 milionów euro (rekord zimy w Europie). Teraz zrezygnował, po 76 dniach.
Decyzję ogłosił w mediach społecznościowych. Dopiero później Hertha oficjalne opublikowała oficjalne oświadczenie w tej sprawie.

Czekali na odprawę

- Byliśmy zaskoczeni. Jeszcze zimą z zaufaniem współpracowaliśmy przy niezwykle intensywnym dla Herthy okienku transferowym. Nie zauważyłem wtedy żadnych oznak, że może do tego dojść - mówił dyrektor sportowy klubu Michael Preetz. - Żałuję tego, co zrobił - dodał z kolei Winhdorst.
Z drużyną Klinsmann pożegnał się przed porannym treningiem.
- Byliśmy zdezorientowani. Trener wszedł do szatni. Myśleliśmy, że chodzi o analizę ostatniego meczu. Potem wszystko wyjaśnił. To był szok - opisał wtorkowe wydarzenia pomocnik zespołu Marko Grujić.

"Dziwny" i "zarozumiały"

Akurat według dziennikarzy berlińskich gazet - "Berliner Morgenpost" i "Berliner Zeitung" - jego rezygnacja jest nie mniej zaskakująca jak wcześniejsza decyzja o rozpoczęciu pracy z zespołem.
"To niezwykłe, ale w pewien sposób wpasowuje się w wizerunek niezależnej osoby, jakiego dorobił się przez ostatnie lata. W jego przypadku określenie to ma nie tylko pozytywny wydźwięk. Na myśl od razu przychodzą inne, jak: »dziwny«, »zarozumiały« czy »pazerny na władzę«. Był i pozostał człowiekiem, który nie dba o reguły i nie przestrzega zasad społecznych" - napisał w "BZ" Markus Lotter.
Mocnych słów używa także w swoim felietonie dziennikarz "BM" Sebastian Geisler. "Przyjechał do Berlina jako wybawca. Oczekiwania, które sam podsycił po objęciu zespołu, były ogromne. Skrzywdził Herthę, jego działania są bezczelne" - napisał dziennikarz.
Wraz z ogłoszeniem rezygnacji Klinsmann poinformował we wtorek, że pozostanie w radzie nadzorczej.
"Pozostawia zespół na pastwę losu. Z drugiej strony jego decyzja o powrocie do Stanów Zjednoczonych może być najlepszą rzeczą, jaką zrobił dla tego klubu" - pisze Lotter. Dziennikarz nie wierzy, że Klinsmann pozostanie w strukturach klubu. "Jest już historią Herthy. Po krótkim epizodzie, w którym wystąpił jako antybohater" - kończy swój felieton.

Nazwisko wyleciało z szuflady

Według Lothara Mattheausa swoją nagłą decyzją Klinsmann przekreślił swoje szanse na to, aby jeszcze kiedykolwiek jako trener podjąć pracę w ojczyźnie.
- Po ostatniej porażce euforia zniknęła. Fani mu zaufali, a on ich zawiódł. Jego nazwisko zostało właśnie wyrzucone z szuflad działaczy niemieckich klubów - nie ma wątpliwości mistrz świata z 1990 roku.
Pod wodzą Klinsmanna Hertha rozegrała dziesięć spotkań. Wygrała tylko trzy, odpadła z Pucharu Niemiec, w lidze zajmuje miejsce tuż nad strefą spadkową. Jeszcze nie wiadomo, kto zastąpi go na stanowisku. Na razie jego obowiązki przejął asystent Alexander Nouri.
Autor: TG/łup / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama