Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Izrael - Polska: wynik i relacja live - Eliminacje Euro 2020

Emil Riisberg

16/11/2019, 21:53 GMT+1

Miało być łatwo i przyjemnie, bo Polacy szybko strzelili gola. Na początku drugiej połowy dorzucili drugiego, ale ochoty do gry piłkarzom Izraela w meczu grupy G eliminacji Euro 2020 nie odebrali. Ci z każdą minutą nacierali coraz śmielej. W końcu, w 88. minucie, dopięli swego i zrobiło się gorąco. Biało-Czerwoni z problemami, ale nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa. Wygrali 2:1. Spotkanie w

Foto: Eurosport

To był mecz podwyższonego ryzyka. Nie dlatego, że kadra Jerzego Brzęczka niepokoiła się o formę izraelskich piłkarzy. Nie chodziło również o zachowanie miejscowych kibiców.

Długo istniało niebezpieczeństwo, iż spotkanie zostanie przeniesione do innego miasta albo w ogóle będzie odwołane ze względu na niedawne ataki rakietowe na Izrael ze Strefy Gazy. Gospodarze zagwarantowali jednak, że zapewnią bezpieczeństwo piłkarzom i kibicom z Polski. Można było grać.

Zanim jednak sędzia gwizdnął pierwszy raz, zaskoczył Brzęczek. Dał odpocząć Robertowi Lewandowskiemu i Kamilowi Grosickiemu, czyli kapitanowi, najlepszemu strzelcowi oraz jednemu z głównych motorów napędowych reprezentacji. Rzecz niespotykana, zwłaszcza w przypadku "Lewego", który nie zwykł zaczynać meczów na ławce rezerwowych. Do soboty wystąpił we wszystkich spotkaniach eliminacyjnych, podobnie w Bayernie - w Monachium gra zawsze i na każdym froncie.

- Chcę sprawdzić piłkarzy, którzy mają mniejsze szanse zagrać w spotkaniu o punkty - wyjaśnił selekcjoner.

Zamierzał przetestować w sytuacji pod presją zwłaszcza Przemysława Frankowskiego. On zastąpił Grosickiego, a Lewandowskiego - borykający się z nieskutecznością w klubie Krzysztof Piątek.

Wymarzony początek

Zaczęło się od mocnego uderzenia. Choć bez kapitana i swojego superskrzydłowego, to Polacy od początku zamierzali udowodnić, że nie przyjechali do Jerozolimy na wycieczkę.

Sygnał do ataku jako pierwszy dał Piotr Zieliński. Jego strzał zza pola karnego sprawił wiele problemów bramkarzowi, Ofir Marciano odbił piłkę, dobijał Sebastian Szymański, ale znów górą był Marciano. Limit szczęścia Izraelczyka za chwilę się wyczerpał. Szymański dośrodkował z rzutu rożnego, a Grzegorz Krychowiak dopadł do bezpańskiej piłki, niezdarnie wybijanej przez obrońców. Wymarzony początek Polaków. Czwarta minuta i już prowadzili.


Błyskawiczny gol ich tylko napędził. Co rusz kotłowało się przed bramką Marciano. Często przez koszmarne błędy gospodarzy. Jak wtedy, gdy ich bramkarz chwycił piłkę po podaniu obrońcy. Decyzja sędziego mogła być jedna: rzut wolny pośredni. Krychowiak dotknął piłkę, Zieliński huknął, ale zabrakło niewiele. Może pomocnik Napoli przesadził z siłą strzału.

Polacy atakowali. Taką reprezentację oglądało się z przyjemnością. Widać było luz i swobodę w ich poczynaniach. Swoje szanse mieli Sebastian Szymański i Frankowski, próbował też Zieliński, ale trener Brzęczek tylko kiwał głową. Czuł niedosyt. Był niezadowolony, bo wiedział, że kolejny gol załatwiłby kwestię zwycięstwa. Gospodarze w pierwszej połowie nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę Wojciecha Szczęsnego.

Piątek się przypomniał

Polacy doczekali się krótko po przerwie. Znów zaczęło się od rzutu rożnego, tym razem niefrasobliwość obrońców wykorzystał Piątek. Wyraźnie odetchnął. W Milanie ostatnio strzela rzadko, może dzięki tej bramce się przełamie.
Orły Brzęczka prowadziły 2:0, ale nie podcięło to Izraelczykom skrzydeł. W końcu oddali celny strzał (59. minuta), dwukrotnie musiał wykazać się Szczęsny. Straszyli go Munas Dabbur i Eran Zahavi.
Selekcjoner Polaków szybko dokonał korekt w składzie. Wycofał się z ofensywnego ustawienia, bo wcześniej wprowadził drugiego napastnika - w końcu wszedł Lewandowski.
Ostatnie minuty polscy piłkarze grali już tylko z "Lewym" z przodu. Mateusz Klich miał pomóc opanować sytuację w środku pola. Nie miał łatwego zadania, bo cała reprezentacja gubiła się na potęgę. Polacy oddali pole gospodarzom. Sami prosili się o gola.

Gol Izraela i skandal na koniec

Izraelczycy w końcu dopięli swego. Nastąpiła seria błędów, piłka niefortunnie odbita od Jana Bednarka, strzał czubkiem buta Dabbura i zrobiło się już tylko 2:1 dla Polski.
Było naprawdę gorąco. Gospodarze atakowali, aż minutę przed końcem ni stąd, ni zowąd na boisko wbiegł niesforny kibic, a w pościg za nim ruszyli ochroniarze. Jeden z nich potrącił Tomasza Kędziorę. Sędzia przerwał grę, bo polski obrońca ucierpiał w zderzeniu z porządkowym.



Fiński arbiter Mattias Gestranius podszedł nawet do Glika, naszego kapitana, i zapytał, czy w takiej sytuacji Polacy chcą grać dalej. Otrzymał twierdzącą odpowiedź.
Biało-Czerwoni dowieźli zwycięstwo do końca i przed ostatnią serią spotkań eliminacji są pewni pierwszego miejsca w grupie G. We wtorek mecz ze Słowenią.

Austria też jedzie na Euro 2020

W innych meczach "polskiej" grupy Austriacy pokonali Macedonię 2:1 i zaklepali sobie wyjazd na przyszłoroczne mistrzostwa. Do Polaków (22 punkty) tracą trzy.
Kolejna w tabeli jest Słowenia (14), która pokonała w sobotę Łotwę 1:0.
IZRAEL - POLSKA 1:2 (0:1) bramki: 88' Dabbur - 4' Krychowiak, 54' Piątek
Izrael: Marciano - Dasa, Tibi, Bitton, Taha (42' Haziza), Ben Harush (65' Menachem) - Kayal (79' Elmkies), Natcho, Glazer - Dabbur, Zahavi
Polska: Szczęsny - Kędziora, Bednarek, Glik, Reca - Bielik, Krychowiak (84' Furman) - Szymański (63' Lewandowski), Zieliński, Frankowski - Piątek (69' Klich)
Autor: twis / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama