Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

I runda Ligi Mistrzów. Piast Gliwice - BATE Borysów 1:2

Emil Riisberg

17/07/2019, 19:53 GMT+2

Do 81. minuty Piast Gliwice był w drugiej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. I wtedy zaczął się festiwal błędów, który zakończył się odpadnięciem mistrza Polski z rozgrywek. Ze zwycięstwa 2:1 i awansu cieszyło się bezbarwne przez większość spotkania BATE Borysów.

Foto: Eurosport

Piłkarze z Borysowa, którzy w ostatnich latach często grali w fazie grupowej Ligi Mistrzów lub Ligi Europy, uchodzili za faworytów konfrontacji z mistrzami Polski. Tymczasem zespół Waldemara Fornalika pokazał się na Białorusi z dobrej strony i do Gliwic wracał z niedosytem, jakim był remis 1:1.
Chociaż rewanż Piast rozgrywał na własnym stadionie, w ostatnich latach BATE przyzwyczaiło do odrabiania strat na wyjazdach. Tak było w każdym z sześciu przypadków od sezonu 2011/12, gdy Białorusini remisowali w pierwszym starciu u siebie.

Długo pod kontrolą

Białorusini chcieli udowodnić swą wyższość od początku środowego spotkania. Sygnał ostrzegawczy wysłali w 11. minucie. Po strzale Jasse Tuominena piłka przeleciała tuż obok słupka. Siedem minut później kibice gospodarzy doczekali się pierwszej dogodnej sytuacji w wykonaniu swoich pupili. Szkoda tylko, że Jorge Feliksowi zabrakło siły przy uderzeniu. Piłkę pewnie chwycił bramkarz BATE Anton Cziczkan. Nie miał jednak już nic do powiedzenia kilka chwil później. Piłkę z lewej strony świetnie dośrodkował Joel Valencia. Najwyżej wyskoczył do niej obrońca Jakub Czerwiński i umieścił piłkę w siatce - bramkarz gości nawet nie drgnął. 1:0!
Piastunki rozochociły się po strzeleniu gola. Szansę na kolejne trafienie miał świetny tego dnia w defensywie Czerwiński, swoje mieli też Valencia i Piotr Parzyszek. Była też jedna kontrowersja, gdy w 34. minucie w polu karnym gości upadł Martin Konczkowski. Sędzia uznał jednak, że bez pomocy rywala. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie.
W drugą połowę gospodarze weszli tak, jakby to oni byli doświadczoną, ograną w pucharach drużyną. Kontrolowali grę, śmiało podchodzili pod bramkę rywala, szukając kolejnych trafień. Z tyłu głowy na pewno mieli to, że wystarczy jedna, nawet przypadkowa bramka BATE i z przewagi pozostanie wspomnienie.
W 61. minucie z dobrej strony pokazał się Maksim Skawysz, który świetnie urwał się spod opieki obrońcy Piasta, ale uderzył niecelnie. W odpowiedzi niezłą szansę zmarnował obrońca gospodarzy Mikkel Kirkeskov.

Dwa gole w pięć minut

Kibice odliczali do końcowego gwizdka, tymczasem w 80. minucie nieodpowiedzialnie we własnym polu karnym Piasta zachował się bramkarz Frantisek Plach, który w niegroźnej sytuacji przewrócił w polu karnym Aleksieja Bagę. Decyzja nie mogła być inna - rzut karny. Hervaine Moukam uderzył pewnie. Co ciekawe, był to pierwszy celny strzał gości w tym spotkaniu.
Wydawało się, że w Gliwicach kibice zobaczą dogrywkę. Tak się jednak nie stało, bo w 87. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Igora Stasiewicza, Placha uprzedził Zachar Wołkow i było 1:2. Szok i niedowierzanie w zespole Piasta, euforia wśród piłkarzy w żółtych strojach. W tym momencie gospodarze potrzebowali aż dwóch goli. Nie udało się. To BATE przechodzi dalej.
W drugiej rundzie eliminacji białoruska drużyna zmierzy się z Rosenborgiem Trondheim. W rewanżowym meczu z Linfield FC z Irlandii Północnej Norwegowie wygrali 4:0, a w dwumeczu 6:0. Aby wystąpić w grupie Ligi Mistrzów, BATE musi przejść jeszcze trzy rundy.
Mistrz Polski będzie teraz walczył o prawo gry w fazie grupowej Ligi Europy. Rywalem w II rundzie kwalifikacji będzie FK Ryga.
picture

Foto: Eurosport

Piast Gliwice - BATE Borysów 1:2 (1:0)
Jakub Czerwiński (21) - Hervaine Moukam (82-karny), Zachar Wołkow (87).

Żółte kartki - Piast: Frantisek Plach; BATE: Jewgienij Jabłonski.Sędziował: Antti Munukka (Findandia). Widzów: 9 312.
Autor: lukl /dasz/kwoj / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama