Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Hazard, Lukaku, Maguire. Transfery Premier League w pigułce

Emil Riisberg

09/08/2019, 07:00 GMT+2

Okno transferowe w Premier League zostało oficjalnie zamknięte w czwartkowe popołudnie. Latem 2019 roku nie zabrakło głośnych transakcji, choć prawdziwych sensacji już tak.

Foto: Eurosport

Zdecydowanie największym transferem ligi, która dała nam finalistów poprzedniej edycji Ligi Mistrzów i Ligi Europy, był ten poza Anglię. Już w czerwcu Wyspy opuścił Eden Hazard, jedna z ikon Premier League. Belg w końcu spełnił marzenie o transferze do Realu Madryt i po siedmiu pełnych sukcesów latach odszedł z Chelsea. Londyńczycy dostali za niego 88,5 mln funtów, a mogą jeszcze - po spełnieniu odpowiednich warunków - kolejne 20.
Ostatniego dnia okienka transferowego w jego ślady poszedł Romelu Lukaku, w Wielkiej Brytanii grający rok dłużej. Kolejny z belgijskich ofensywnych gwiazdorów zamienił Manchester United na Inter. Według mediów kosztował 75 mln funtów.

Królowie boiska królami transferów?

Niewykluczone, że to właśnie transfery poza ligę były najbardziej medialnymi, w jakie zamieszane były kluby Premier League. Żaden z piłkarzy, który przybył na Wyspy lub zamienił jeden z angielskich klubów na drugi, nie ma aż tak dużego nazwiska jak wspominani Belgowie. Gdyby jednak doszukiwać się króla polowania transferowego, to być może zostałby nim król środka boiska. Zdobywca potrójnej korony Manchester City wzmocnił i tak już ogromną konkurencję w klubie.
The Citizens sprowadzili za ponad 60 milionów funtów hiszpańskiego defensywnego pomocnika Rodriego, który już w niedzielnym meczu o Tarczę Wspólnoty zaprezentował się z bardzo dobrej strony i pokazał, że świetnie odnajduje się w systemie Pepa Guardioli. Równo 60 milionów mistrzów Anglii kosztował dotychczas grający w Juventusie Joao Cancelo, jeden z czołowych prawych obrońców świata. W drugą stronę za około 35 milionów powędrował trzy lata starszy Brazylijczyk Danilo.

Diabelskie kwoty, diabelskie oczekiwania

Druga drużyna z Manchesteru również wzmocniła się przede wszystkim pod własną bramką. United za rekordowe 80 milionów ściągnął z Leicester City Harry'ego Maguire'a. Można spierać się o to, czy 26-letni Anglik zasługuje na tytuł najdroższego obrońcy w dziejach, niemniej powinien być wzmocnieniem kiepskiej w poprzednim sezonie defensywy Czerwonych Diabłów. Sporo do udowodnienia mieć będzie także Aaron Wan-Bissaka, boczny obrońca Crystal Palace kosztował United równe 50 milionów.
Trochę niespodziewanie najdroższego ofensywnego wzmocnienia na Wyspach dokonał Arsenal. Finalista tegorocznej Ligi Europy wyłożył 72 miliony na iworyjskiego skrzydłowego Lille Nicolasa Pepe. Kanonierzy wzmocnili także środek pola, wypożyczając z Realu Madryt Daniego Ceballosa, gwiazdę dwóch poprzednich edycji młodzieżowych mistrzostw Europy. Hiszpan posiada ogromny talent, którego jednak wciąż nie potwierdził w poważnym futbolu. Teraz będzie miał na to rok podczas pobytu w północnym Londynie.


Powrót legendy... na ławkę trenerską

Do Arsenalu przeszedł także z Chelsea David Luiz, który kosztował osiem milionów funtów. Do tego drugiego zespołu dołączy za to Christian Pulisic. Amerykanin występujący ostatnio w Borussii Dortmund kosztował Chelsea 64 miliony euro.
Klub ze Stamford Bridge podpisał także kontrakt z Mateo Kovaciciem, w zeszłym sezonie jedynie wypożyczonym z Realu Madryt. Paradoksalnie w trudnych czasach Chelsea największym transferem może się więc okazać ten dokonany na ławce trenerskiej. Menedżerem zespołu z zachodniego Londynu został Frank Lampard, żywa ikona klubu, w poprzednim sezonie trener Derby County.

Odważnie lub oszczędnie

A co z teoretycznie dwoma najlepszymi klubami Europy? Finalista Ligi Mistrzów Tottenham Hotspur nie szczędził latem grosza i już w lipcu pobił własny rekord transferowy. Tanguy Ndombele z Lyonu to koszt rzędu około 55 milionów. The Spurs ciężkie działo wytoczyli także ostatniego dnia okienka transferowego, wypożyczając argentyńskiego pomocnika Giovaniego Lo Celso z Betisu oraz wykładając 25 mln za angielskiego obrońcę Fulham Ryana Sessegnona.
Broniący pucharu Ligi Mistrzów Juergen Klopp wyszedł najwidoczniej z założenia, że zwycięskiego składu się nie zmienia. Zwycięskiego przynajmniej w Europie. Liverpool dał około półtora miliona za 17-letniego holenderskiego obrońcę Seppa van den Berga oraz podpisał pozostającego bez klubu doświadczonego bramkarza Adriana. Do tego zespół wzmocnił Harvey Elliott, najmłodszy debiutant w historii Premier League. I to tyle, Liverpool do kolejnego sezonu podchodzi w niemal niezmienionym składzie.

Co by było, gdyby?

Kilka spektakularnych transferów miało tego lata w Anglii dojść do skutku, ale z wielu różnych powodów skończyło się tylko na plotkach. Paulo Dybala był łączony z Manchesterem United oraz Tottenhamem. Z powrotem na Wyspach widziano także męczącego się w Barcelonie Philippe Coutinho. Wyspy opuścić mieli z kolei Paul Pogba czy Christian Eriksen, lecz żaden z wymienionych zawodników ostatecznie nie zmienił miejsca pracy.
Bez Dybali czy Coutinho, ale za to z Pogbą i Eriksenem oraz wieloma innymi gwiazdami piłki, także trenerskimi. Najbogatsza liga świata wraca w piątek 9 sierpnia. Początek o godzinie 21 na Anfield, gdy Liverpool podejmie Norwich.
Autor: mb / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama