Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Barcelona w potrzasku. Myśli o wzmocnieniach, a wciąż jest winna miliony weteranom

Emil Riisberg

27/10/2022, 19:13 GMT+2

Tegoroczna faza grupowa Ligi Mistrzów, w tym środowa porażka 0:3 z Bayernem, pokazała, w jakim miejscu w Europie znajduje się dziś Barcelona. Dlatego też klub potrzebuje wzmocnień, o których pisze hiszpańska prasa i o których wspominał prezydent Joan Laporta. I tak już uszczuplona kasa klubu może nie być jednak na to gotowa, zwłaszcza z powodu wielomilionowych zobowiązań wobec obecnych graczy.

Foto: Eurosport

Co prawda, wskutek zwycięstwa Interu 4:0 z Viktorią Pilzno Barca z niemieckim klubem grała już o nic, mając zapewniony "awans" do fazy pucharowej Ligi Europy, a w Lidze Mistrzów będąc poza główną stawką, ale i tak pożegnanie Camp Nou z tymi rozgrywkami nie było godne tego stadionu i klubu.

Chcą wzmocnień, muszą pożegnać weteranów

Blaugranę obnażyły braki kadrowe, a także wolicjonalne. Jasnym stało się więc, że ekipa w obecnym stadium rozwoju nie ma prawa rywalizować z najmocniejszymi zespołami kontynentu. Stąd plany na zimowe okno transferowe i wzmocnienia w środku sezonu. Te dotyczyć mają głównie środka pola i prawej strony obrony.
Kataloński "Sport" pisze o Rubenie Nevesu z Wolverhampton w kontekście pierwszej z pozycji, a także o Diogo Dalocie z Manchesteru United w kwestii linii defensywnej. Laporta faktycznie kilka dni wcześniej wspominał o tym, że zespół jest gotowy poszerzyć kadrę i że decyzja o pójściu na ewentualne zimowe łowy, także pod kątem podpisywania nadchodzących wolnych agentów (takich jak właśnie Dalot, któremu w czerwcu 2023 kończy się obecny kontrakt), została już podjęta.
Jak napisano, "prace nad dokonaniem drugiej rewolucji trwają, a styczeń zapowiada się na bardzo ciekawy", lecz ta sama gazeta wspomniała też o poważnych obawach o kondycję finansową klubu związaną z jej wieloletnimi liderami. Zespół musi rozwiązać sprawę Gerarda Pique i Jordiego Alby, dwóch weteranów, z którymi na Camp Nou chcą się za wszelką cenę rozstać. Lecz jak wielka może być ta cena?

145 milionów euro do zapłaty

Według "Sportu" obaj zawodnicy do końca swoich kontraktów mieliby otrzymać z barcelońskiej kasy - bagatela - około 145 milionów euro: Pique - 80 milionów, Alba - 65 mln euro. Obaj mają też rozważać ewentualne pójście na ugody i obniżkę wynagrodzenia, aby ewentualnie pomóc poprawić kondycję finansową składu.
W przypadku Pique, związanego z klubem do 2024 roku, obie strony miałyby dążyć do uzgodnienia rozwiązania umowy. Klub proponuje zmniejszenie kwoty do zapłaty od całości jego kontraktu, stoper zaś jest takiemu rozwiązaniu przeciwny.
O wiele bardziej złożony zdaje się problem Alby, który nie chce opuszczać drużyny, choć wie, że nie jest częścią planów trenera Xaviego Hernandeza. Chętni na jego angaż zimą mogliby się znaleźć, lecz do konkretów i ustalenia oczekiwanych przez Barcelonę szczegółów transferu jeszcze bardzo daleko.
Niezależnie od rozmów i negocjacji z samymi piłkarzami zejście z ich ogromnych pensji określa się, jak ujął to "Sport", za "strategiczne" pod kątem dalszej budowy składu i ewentualnych zakupów, także w trakcie najbliższego zimowego okienka.


Autor: mb/po / Źródło: sport.es / eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama