Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

FC Barcelona - Atletico Madryt: wynik i relacja - La Liga

Emil Riisberg

30/06/2020, 23:09 GMT+2

FC Barcelona zbliżyła się do Realu Madryt na jeden punkt, ale po tej serii gier może do niego tracić już cztery. We wtorkowym meczu 33. kolejki La Liga mistrzowie Hiszpanii tylko zremisowali 2:2 z Atletico Madryt. Oba zespoły stworzyły na Camp Nou fantastyczne widowisko, jednak wynik nie mógł usatysfakcjonować żadnej ze stron.

Foto: Eurosport

Barcelona, która po restarcie zremisowała już dwa mecze, nie mogła sobie pozwolić na kolejną wpadkę. Po 32 kolejkach La Liga piłkarze prowadzeni przez Quique Setiena zajmowali drugie miejsce ze stratą dwóch punktów od prowadzącego Realu Madryt. We wtorek mogli go wyprzedzić przynajmniej na 48 godzin - w czwartek, w ostatnim meczu kolejki, Królewscy podejmą Getafe. Z kolei Atletico było trzecie z tylko punktem przewagi nad Sevillą.

Zrezygnował z powtórki karnego

Mecz na Camp Nou już od pierwszych minut mógł się podobać. Jedni i drudzy nie zamierzali bawić się w piłkarskie szachy. Gdy tylko mieli okazję, błyskawicznie transportowali piłkę pod pole karne rywala.
W 11. minucie piłka wylądowała w siatce Atletico. Leo Messi dośrodkowywał z rzutu rożnego, a futbolówka pechowo odbiła się od napastnika gości Diego Costy. Od bohatera do zera - kilkanaście sekund wcześniej to właśnie Hiszpan uchronił swój zespół przed stratą bramki, gdy po strzale Messiego z wolnego wybił piłkę na nieszczęsny róg.
Piłkarze prowadzeni przez Diego Simeone jednak się nie podłamali. Błyskawiczny impuls dał Yannick Ferreira Carrasco. W 19. minucie Belg wbiegł z piłką w ple karne i został sfaulowany. Sędzia nie miał wątpliwości i wskazał na jedenastkę. Pierwszą z trzech w tym meczu.
Do piłki podszedł Costa. 31-latek szybko chciał odkupić swoje winy, ale to nie był jego wieczór. Górą okazał się bramkarz Dumy Katalonii Marc-Andre ter Stegen. Radość Niemca była jednak przedwczesna. Arbiter kazał powtórzyć rzut karny, ponieważ uznał, że interweniujący 28-latek za wcześnie wybiegł przed linię bramkową. Costa mógł więc odetchnąć z ulgą. Do kolejnej jedenastki już nie podszedł. Wyręczył go Saul i się nie pomylił.
Pomocnik Los Colchoneros jest prawdziwym talizmanem - gdy trafia do siatki, to Atletico nie przegrywa. Dla swojego klubu trafił do siatki już w 40 meczach, co przełożyło się się na 34 zwycięstwa i sześć remisów.
Do przerwy żadna krzywda piłkarzom z Madrytu już się nie stała. Najbliżej szczęścia był Messi, ale piłka po jego strzale otarła się o słupek bramki Jana Oblaka. W końcówce Argentyńczyk groźnie uderzył z rzutu wolnego, ale tym razem olbrzymią klasą wykazał się Słoweniec.

700. gol Messiego

Druga połowa jeszcze dobrze się nie rozpoczęła, a sędzia znów wskazał na wapno, tym razem dla Barcelony. W 48. minucie faulowany był Nelson Semedo. Na wszelki wypadek arbiter skonsultował się jeszcze z sędziami VAR, ale decyzji nie zmienił. Sprawy w swoje ręce wziął rzecz jasna Messi i przepiękną podcinką oszukał Oblaka.
Dla Argentyńczyka była to 700. bramka w karierze. W historii futbolu taką zdobyczą mogą pochwalić się tylko Cristiano Ronaldo, Pele, Romario, Gerd Mueller, Ferenc Puskas i Josef Bican.
Atletico znów było pod kreską i znów zdołało odrobić straty. W dodatku zrobiło to w taki sam sposób jak w pierwszej połowie. Carrasco był faulowany w polu karnym przez Semedo, a do piłki po raz drugi tego wieczora podszedł Saul. Golkiper Barcelony miał piłkę na rękawicy, ale nie dał rady jej zatrzymać. Zrobiło się 2:2.
Dzięki punktowi Barcelona nieznacznie zmniejszyła stratę do Realu, ale może to się okazać bardzo złudne. Królewscy, którzy po restarcie tylko wygrywają, w czwartek zmierzą się z Getafe i będą mogli uciec mistrzom Hiszpanii już na cztery punkty.
FC Barcelona - Atletico Madryt 2:2 (1:1)
Gole: Costa (11. samobójczy), Messi (50.) - Saul (19. karny, 62. karny)
Autor: Skrz/łup / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama