Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Euro U-21 2019. Polska - Włochy wynik

Emil Riisberg

19/06/2019, 20:59 GMT+2

Polska pokonała Włochy 1:0 w drugim meczu mistrzostw Europy do lat 21 w grupie A. Drużyna prowadzona przez Czesława Michniewicza zagrała znakomicie w obronie. Jedyną bramkę zdobył Krystian Bielik po jednej z nielicznych akcji pod bramką Azzurrich. Dwiema kluczowymi interwencjami popisał się bramkarz Kamil Grabara. W sobotę ostatni grupowy mecz przeciwko Hiszpanii.

Foto: Eurosport

Włosi zaczęli z ogromnym animuszem, z myślą, że szybko strzelą gola, dzięki czemu będzie im się łatwiej grało. Tymczasem im dalej było w las, tym było trudniej. I ogromna w tym zasługa polskiej defensywy. Piłka często lądowała w polu karnym Biało-Czerwonych. Było nerwowo, momentami decydował przypadek, ale Włosi nie wykorzystali tej przewagi.
Polscy piłkarze dopiero po kwadransie zaczęli sprawiać wrażenie, że poukładali swoje szyki i od razu zrobiło się groźnie pod włoską bramką, kiedy strzelał Bielik. Wtedy jednak jeszcze nie udało się trafić. To miało dopiero nadejść.

Błyskotliwy strzał

Największe niebezpieczeństwo ze strony Włochów sprawiał Federico Chiesa. Syn Enrico, znakomitego niegdyś napastnika, świetnie wszedł w turniej. W pierwszym meczu z Belgią strzelił dwa gole i tak samo intensywnie starał się grać z Polską. To on w pierwszej połowie miał najlepszą okazję dla gospodarzy. Świetnie spisał się Grabara, który ofiarnie obronił strzał z ostrego kąta.
Biało-Czerwoni mieli jeszcze jeden moment, kiedy zdołali przedostać się pod pole karne Włochów. Szymon Żurkowski wywalczył rzut wolny z atrakcyjnej do strzału pozycji. Dawid Kownacki trafił w mur, ale Bielik zachował się przytomnie i natychmiastowo uderzył kontrująco. Bramkarz Alex Meret zrobił krok w jedną stronę, piłka poleciała w drugą i dał się w ten sposób zaskoczyć. Co prawda golkiper Napoli miał piłkę na ręku, ale ta wpadła do bramki odbita jeszcze od słupka.
Włochom udało się nawet dość szybko wyrównać. Bardzo ładnym strzałem, także od słupka, do siatki trafił Riccardo Orsolini. Radość gospodarzy nie trwała jednak długo. Arbiter otrzymał informację od asystenta analizującego powtórki wideo, że w podaniu poprzedzającym bramkową akcję był spalony i nie było mowy o uznaniu gola.

Polacy jak Włosi

Do samego końca spotkania obraz gry nie zmienił się. Włosi napierali chcąc wyrównać, a Polacy dzielnie się bronili, szukając nielicznych okazji do kontrataków. W 52. minucie Grabara ponownie znakomicie obronił groźny strzał Chiesy. 20-letni Bramkarz miał też szczęście, kiedy po potężnym strzale Lorenzo Pellegriniego piłka trafiła w słupek. Można powiedzieć, że Biało-Czerwoni prezentowali w defensywie monolit, z którego słynie od lat włoski futbol.
W 75. minucie z powodu urazu mięśnia murawę opuścił Kownacki, którego zastąpił Adam Buksa, ale nie podcięło to skrzydeł drużynie, a wręcz jeszcze bardziej skonsolidowało. W doliczonym czasie Azzurri coraz rozpaczliwiej napierali, ale koniec końców nie doprowadzili do wyrównania.
Biało-Czerwoni odnieśli tym samym piękne zwycięstwo, a na murawie zagrali nie na 100, tylko na 110 proc. Wszystko to sprawia, że drużyna trenera Michniewicza jest liderem grupy A po dwóch meczach i ma sześć punktów.
W sobotę ostatnie mecze fazy grupowej. Włosi grają z Belgami, Polska mierzy się z Hiszpanią. Do awansu Biało-Czerwonym wystarcza remis.
Autor: kip/TG / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama