Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Erling Haaland wywołał zamieszanie w pubie i w mediach - Bundesliga

Emil Riisberg

13/07/2020, 05:59 GMT+2

Znów głośno o Erlingu Haalandzie. Napastnik Borussii Dortmund - jak podały zagraniczne media - miał zostać wyrzucony z jednego z pubów w Stavanger. Jednak, według ustaleń norweskich dziennikarzy, powodem nie było zachowanie piłkarza, ale ogromne zainteresowanie nim, powodujące łamanie obostrzeń sanitarnych.

Foto: Eurosport

Filmy nagrane przez gości pubu w sobotni wieczór pojawiły się w mediach społecznościowych. W niemieckich i brytyjskich mediach napisano o Haalandzie, że "został po szarpaninie z ochroniarzem wyrzucony z nocnego klubu".

"Sytuacja wymknęła się spod kontroli"

Oeyvind Soerensen, menedżer lokalu Beverly Hills Fun Pub w Stavanger, zaprzeczył, że doszło do jakiejkolwiek awantury z ochroniarzami i nazwał sytuację nieporozumieniem medialnym. Zaznaczył, że miejsce jest normalnym pubem, a nie nocnym klubem.

- Mieliśmy rezerwację dla Haalanda i jego kolegów i jak wszystkie restauracje w Norwegii trzymamy się obostrzeń dotyczących odległości pomiędzy stolikami, więc ustawiliśmy go z boku. Niestety, jak tylko wszedł, wszyscy chcieli robić sobie z nim zdjęcia i przy stoliku zrobił się tłum. Niektórzy wchodzili nawet na stół, przy którym siedział. W końcu sytuacja wymknęła się spod kontroli i ochroniarz poprosił go o chwilowe opuszczanie lokalu dla dobra wszystkich - wyjaśnił Soerensen na antenie telewizyjnego kanału TV2.

- Na zdjęciach i filmach publikowanych w mediach sytuacja wygląda tak, jakby Erling szarpał się z ochroniarzem, lecz była to tylko rozmowa. Zresztą później, jak już nie było tłoku, wrócił do nas, co w przypadku wyrzucenia nie byłoby możliwe - dodał.

Soerensen podkreślił, że jest zaskoczony i wstrząśnięty opisami tej sytuacji za granicą.

- Media bulwarowe, szczególnie w Niemczech i Wielkiej Brytanii, są jak sępy i często przedstawiają zwykłe sytuacje jako wielkie sensacje, bez dokładnego sprawdzenia, zwłaszcza że ich reporterzy nie byli na miejscu - zaznaczył menedżer lokalu.
Autor: kz / Źródło: PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama