Surowa kara za wtargnięcie na trybuny. Gracz Tottenhamu zawieszony niemal do końca sezonu

Tottenham - Norwich - rzuty karne
Video: Newspix Tottenham - Norwich - rzuty karneTottenham - Norwich - rzuty karnezobacz więcej wideo »Eric Dier z Tottenhamu kręcił na trasie ORLEN e-Tour de...
Video: Eurosport Eric Dier z Tottenhamu kręcił na trasie ORLEN e-Tour de...Eric Dier z Tottenhamu jechał na trasie 3. etapu ORLEN e-Tour de Pologne Amatorów.zobacz więcej wideo »Aston Villa Tottenham
Tottenham - Liverpool - Premier League 2019/2020
Video: Getty Images Tottenham - Liverpool - Premier League 2019/2020Tottenham - Liverpool - Premier League 2019/2020zobacz więcej wideo »
Angielska Federacja Piłkarska nie była łaskawa dla Erica Diera, który w marcu po meczu pucharowym wszedł na trybuny i wdał się w konflikt z kibicem. Piłkarz Tottenhamu został ukarany i nie zagra praktycznie do końca sezonu. Do rozegrania pozostało mięć kolejek.
FA ukarała pomocnika Tottenhamu za złamanie przepisów zawieszeniem na cztery najbliższe spotkania oraz grzywną w wysokości 40 tysięcy funtów.
Strata podstawowego zawodnika na finiszu rozgrywek to spory cios dla londyńskiego klubu, który musi gonić czołówkę, by zagrać w następnej edycji europejskich pucharów. Obecnie zajmuje ósmą pozycję w tabeli. Dier po czerwcowym wznowieniu sezonu nie opuścił jeszcze choćby jednej minuty w meczach stołecznej ekipy.
Ratował brata
Do zdarzenia, za które został ukarany, doszło 4 marca w spotkaniu 5. rundy Pucharu Anglii z Norwich City. Spurs niespodziewanie ulegli na własnym terenie beniaminkowi Premier League po rzutach karnych.
Z trybun padło wówczas kilka gorzkich słów pod adresem miejscowych piłkarzy. Nie spodobało się to bratu Diera, który był wśród kibiców i wdał się w szarpaninę z jednym z fanów. Angielski piłkarz dostrzegł to z wysokości murawy i bez namysłu ruszył na pomoc swojemu krewnemu, sprawnie przeskakując przez kolejne rzędy trybun. Gdy dotarł na miejsce, na szczęście nie doszło do rękoczynów. Skończyło się na utarczce słownej, lecz Football Association nie uznała tego za powód do uniknięcia kary.
"Niezależna Komisja Nadzorująca uznała działanie Erica Diera za niebezpieczne" - napisano w opublikowanym w środę komunikacie piłkarskiej federacji, powołując się na przepis E3 regulaminu FA.
W efekcie podstawowy gracz londyńczyków opuści nadchodzące spotkania z Bournemouth, Arsenalem, Newcastle oraz Leicester. Będzie mógł wrócić jedynie na ostatni ligowy mecz sezonu z Crystal Palace.
Woli uniknąć kłopotów
Decyzja piłkarskich władz z pewnością nie spodobała się menedżerowi Tottenhamu. Jose Mourinho pytany w ubiegłym miesiącu o sprawę ewentualnego zawieszenia, twierdził, że zdążył zapomnieć o całym zajściu. Portugalczyk był przekonany, że jego podopieczny uniknie kary. Ostatnio porównał tamto zdarzenie z zachowaniem Matteo Guendouziego z Arsenalu, który podczas meczu chwycił jednego z rywali za gardło. Nie został za to ukarany przez FA, więc zdaniem Mourinho podobna decyzja powinna zostać podjęta względem Diera.
Menedżer Tottenhamu zapytany przez reporterów o opinię na temat niekorzystnego werdyktu podczas środowej konferencji wykazał się jednak rozsądkiem.
- Nie zamierzam odpowiadać. Jeśli to zrobię, będę miał kłopoty, a tego nie chcę, więc nie usłyszycie ode mnie komentarza w tej sprawie - powiedział doświadczony szkoleniowiec.
Zapowiedział również, że stołeczny klub najprawdopodobniej nie złoży odwołania od tej decyzji.
- Nie sądzę, żebyśmy to zrobili, bo szczerze powiedziawszy wiąże się to z dalszym ryzykiem. Rozpocznijmy przynajmniej kolejny sezon bez żadnych zawieszeń - stwierdził z nadzieją Mourinho.