Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Media: Trzy dni po tym nagraniu zginął w katastrofie. Teraz może być dowodem w sporze o miliony

Emil Riisberg

28/05/2020, 15:17 GMT+2

To może być zwrot w sprawie konfliktu na linii FC Nantes - Cardiff City o pieniądze za transfer Emiliano Sali. Do sieci wypłynęło nagranie, na którym widać, jak argentyński piłkarz na trzy dni przed tragiczną śmiercią podpisuje kontrakt z walijskim klubem.

Foto: Eurosport

Historia Sali poruszyła piłkarski świat na początku 2019 roku. 29-letni Argentyńczyk, czołowy napastnik ligi francuskiej, udał się na Wyspy Brytyjskie, gdzie dopinał formalności związane z transferem do Cardiff. 21 stycznia, w drodze powrotnej do Francji, mały samolot, którym podróżował z pilotem Davidem Ibbotsonem, zniknął z radarów nad kanałem La Manche i uległ katastrofie. Ciało piłkarza wydobyto 7 lutego, a ciała 59-letniego pilota nigdy nie odnaleziono.

Batalia na kruczki prawne

Od tamtej pory na linii Nantes - Cardiff City trwa spór o pieniądze za transakcję, która miała opiewać na 15 milionów funtów. Kością niezgody jest fakt ustalenia, czyim zawodnikiem był Sala w momencie śmierci - wciąż Nantes czy może już Cardiff City.
Choć echa tragedii jeszcze nie umilkły, między klubami szybko zaczęła się batalia na kruczki prawne, która trwa do dziś. Strona francuska twierdzi, że transfer został sfinalizowany i domaga się pełnej kwoty. Walijczycy zaś swych praw próbują dochodzić na drodze sądowej. Argumenty? Ówczesny klub Premier League, a dziś występujący na zapleczu angielskiej ekstraklasy, twierdził, że sporządzona dokumentacja nie była zgodna z regulaminem rozgrywek. To nie przekonało FIFA, która pod groźbą trzyletniego zakazu transferowego nakazała wpłacenie na konto Nantes pierwszej raty w wysokości sześciu milionów funtów.
Kolejnym krokiem Cardiff było zwrócenie się do Sportowego Sądu Arbitrażowego w Lozannie. Prace tego organu znacząco spowolniła pandemia Covid-19.

Podpis na trzech kartkach

Niemal półtora roku od śmierci Sali trwa impas. Szansa na jego zakończenie dość niespodziewanie pojawiła się w środowy wieczór. Właśnie tego dnia dziennikarze brytyjskiego tabloidu "Daily Mail" dotarli do nagrania z pobytu Sali w walijskim klubie. Wideo ma pochodzić z piątku 18 stycznia z godziny 18.21. Widać na nim, jak piłkarz składa podpisy na trzech kartkach, co może sugerować, że umowa transferu została oficjalnie sfinalizowana.
Jak donoszą brytyjscy dziennikarze, Cardiff City znalazło już argument na obalenie tej tezy, twierdząc, że dokumenty zawierają nieprawidłowości, do których celowo doprowadził agent tragicznie zmarłego zawodnika.


Autor: pqv / Źródło: eurosport.pl, dailymail.co.uk, marca.com
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama