Eliminacje mistrzostw świata 2022. Polska - Anglia: oceny Polaków za mecz – piłka nożna

Praktycznie bezrobotny do przerwy, bez celnego strzału ze strony rywali. Anglicy zaczęli częściej gościć w okolicach jego bramki dopiero w końcówce pierwszej połowy. Po zmianie stron musiał wykazać się znacznie większą koncentracją i wydaje się, że niestety zabrakło jej przy uderzeniu Kane'a ze sporego dystansu na 1:0.

Był to zaledwie szósty mecz w kadrze obrońcy Hellasu, a wyglądał na boisku jakby zaliczył ich przynajmniej 10 razy tyle. Zabezpieczał prawy sektor obrony, świetnie uzupełniał się z Jóźwiakiem, a nawet podłączał się do akcji ofensywnych.

Najbardziej doświadczony obrońca naszej reprezentacji najczęściej odpowiadał za pilnowanie Kane'a i wywiązywał się z tej roli bardzo dobrze. Był agresywny, pewny siebie. Serce defensywy. W pierwszej połowie przegrał co prawda groźną główkę z kapitanem Anglików w naszym polu karnym, ale na szczęście bez konsekwencji.

Stracił w tym sezonie miejsce w podstawowym składzie Southamptonu, ale w środę udowodnił, że potrafi radzić sobie z gwiazdami Premier League. Niestety, nie udało mu się zablokować strzału Kane'a na 1:0, a przy okazji zasłonił nieco pole widzenia Szczęsnemu.

Od początku meczu bardzo aktywny na lewym wahadle. Bez kompleksów atakował wicemistrzów Europy, popisując się przede wszystkim pięknym rajdem w pole karne Anglików po przerwie. W obronie zdarzały mu się błędy, ale biorąc pod uwagę, że mierzył się ze Sterlingiem czy Grealishem, zasłużył na wysoką notę.

Znakomicie współpracował z Dawidowiczem na prawej stronie, pomagając w zabezpieczeniu tej strefy boiska. W ofensywie może nieco mniej aktywny od Puchacza po drugiej stronie, ale wywiązywał się ze swoich zadań.

Aktywny w odbiorze, także waleczny jak nas do tego przyzwyczaił. Niestety po zmianie stron - podobnie jak koledzy z linii pomocy - dał się zepchnąć zbyt głęboko do obrony.

Od początku pokazywał się do gry, wychodził do piłki i wywalczył sporo fauli ze strony rywali. Był również aktywny w defensywie, ale po żółtej kartce w drugiej połowie został zdjęty z boiska przez Sousę.

Autor jedynego gola straconego przez Anglików w tych eliminacjach (na Wembley) oddał pierwszy celny strzał w tym meczu, ale brakowało mu nieco precyzji w kluczowych momentach. W środku pola walczył jak na gracza Premier League przystało.

Przed przerwą miał świetną szansę na gola, ale zabrakło mu kilku centymetrów. Pod presją rywali zdarzało mu się gubić piłkę, ale był to dopiero jego trzeci mecz w kadrze, a po drugiej stronie stali przecież wicemistrzowie Europy.

Kapitan naszej kadry chciał w tym meczu być wszędzie. Aktywny w pressingu, często cofał się głębiej, by rozgrywać piłkę. Brakowało mu nieco dokładnych podań od kolegów, choć w pierwszej połowie doczekał się świetnej szansy. Przegrał jednak pojedynek z Pickfordem. W końcówce zaliczył za to asystę przy wyrównującym golu.

W 68. minucie wszedł na boisko w miejsce Krychowiaka i trzeba przyznać, że selekcjoner wrzucił go na bardzo głęboką wodę. Anglicy naciskali bardzo mocno, a on tymczasem został bohaterem naszej reprezentacji, strzelając gola na 1:1.

W drugiej połowie zmienił Buksę i miał fantastyczną okazję na wyrównanie, blokując wybicie Pickforda. Anglikowi dopisało szczęście w tej akcji.

Michał Helik, Przemysław Frankowski i Maciej Rybus grali zbyt krótko, by ich ocenić.

Polska - Anglia 1:1 (0:0)Bramki: Damian Szymański (92.) - Harry Kane (72.)

Polska: Wojciech Szczęsny - Paweł Dawidowicz, Kamil Glik (80. Michał Helik), Jan Bednarek, Tymoteusz Puchacz (80. Maciej Rybus) - Kamil Jóźwiak (80. Przemysław Frankowski), Karol Linetty, Grzegorz Krychowiak (68. Damian Szymański), Jakub Moder - Adam Buksa (63. Karol Świderski), Robert Lewandowski.

Anglia: Jordan Pickford - Kyle Walker, John Stones, Harry Maguire, Luke Shaw - Kalvin Phillips, Mason Mount, Declan Rice - Raheem Sterling, Harry Kane, Jack Graelish.

Autor: jac / Źródło: eurosport.pl