Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Eliminacje mistrzostw świata 2022. Korea Północna - Korea Południowa w Pjongjangu

Emil Riisberg

17/10/2019, 13:16 GMT+2

Mecz w Pjongjangu w ramach eliminacji do mistrzostw świata w 2022 roku wywarł ogromne wrażenie na drużynie Korei Południowej. Piłkarze Paulo Bento nie będą chcieli prędko wrócić do stolicy Korei Północnej.

Foto: Eurosport

W czasie gdy piłkarze na Starym Kontynencie walczą o wyjazd na Euro 2020, w strefie azjatyckiej toczy się już walka o najbliższy mundial, który w 2022 roku odbędzie się w Katarze.
Azjatyckie eliminacje mistrzostw świata podzielone są na kilka etapów: play-off dla najniżej notowanych reprezentacji, dwie fazy grupowe, a na koniec dodatkowa czwarta runda dla trzecich drużyn z drugiej fazy grupowej.
Obie Koree przystąpiły do rywalizacji na drugim etapie eliminacji. Los skojarzył je w grupie H. We wtorek reprezentacje z Półwyspu Koreańskiego w ramach 3. kolejki eliminacji spotkały się w Pjongjangu.
To, co piłkarze Korei Południowej zastali w stolicy Korei Północnej, znacznie odbiegało od tego, do czego są przyzwyczajeni u siebie. Tegoroczne towarzyskie mecze z Kolumbią w Seulu czy Australią w Busanie gromadziły odpowiednio po przeszło 60 i 50 tysięcy widzów. Tymczasem meczu w Pjongjangu nie oglądał praktycznie nikt - ani na miejscu, ani w telewizji.

Tylko oficjalne przekazy

Wizy otrzymali tylko piłkarze i sztab. Na wyjazd do Pjongjangu nie mieli co liczyć ani kibice, ani dziennikarze z Południa. Zresztą na meczu w ogóle zabrakło zagranicznych reporterów. Zostały oficjalne przekazy. "Mecz pełen ataków i kontrataków zakończył się remisem" - podała rządowa Koreańska Centralna Agencja Prasowa.
Dodatkowo władze Północy nie porozumiały się z żadną z telewizyjnych stacji w kwestii praw do transmisji, nie było więc żadnego przekazu na żywo. Mecz został zarejestrowany, a po spotkaniu Koreańczycy z Północy nawet przekazali sąsiadom płytę DVD z jego zapisem, aby mogli go puścić z odtworzenia w swojej telewizji. Okazało się to jednak niemożliwe ze względu na jakość nagrania.
- Było jak na wojnie - wspominał po powrocie do kraju wiceprezes południowokoreańskiej federacji Choi Young-il. - Kiedy się do nich mówiło, Koreańczycy z Północy unikali kontaktu wzrokowego, o odpowiedzi nie wspominając - relacjonował.
Dla Koreańczyków z Południa był to pierwszy mecz w Pjongjangu od 1993 roku, kiedy obie reprezentacje zmierzyły się tam towarzysko.
Kapitan reprezentacji Korei Południowej zwrócił uwagę na agresywne usposobienie piłkarzy z Północy. Państwa pozostają w stanie wojny, choć jest między nimi zawieszenie broni.
- Mecz był agresywny do tego stopnia, że wielkim osiągnięciem jest w ogóle to, że wróciliśmy cali. Piłkarze Korei Północnej byli rozdrażnieni i agresywni. Rzucali wiele przekleństw - mówił na lotnisku Son Heung-min z Tottenhamu.

Jednym z nielicznych oficjeli na trybunach był ambasador Szwecji w Korei Północnej Joachim Bergstrom, który wrzucił na Twittera nagranie z jednego ze spięć pomiędzy piłkarzami. Sędzia pokazał w tym spotkaniu cztery żółte kartki - po dwie dla obu reprezentacji. Świadkiem tych wydarzeń był również prezydent FIFA Gianni Infantino, który wyraził "rozczarowanie" i "zaskoczenie" z powodu pustych trybun.
Mecz zakończył się remisem 0:0.
Autor: łup / Źródło: eurosport.pl, BBC
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama