Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Ekstraklasa. Szalony finisz. Wisła Płock zostaje w lidze

Emil Riisberg

18/05/2019, 16:05 GMT+2

Piłkarze Wisły Płock wykonali swoje zadanie i w ostatniej kolejce ekstraklasy zdobyli punkt w rywalizacji z Zagłębiem Sosnowiec (0:0), co wystarczyło im do utrzymania. Miedź po elektryzującym widowisku pokonała w Krakowie Wisłę 5:4, ale i tak pożegnała się z ligą.

Wisła Płock

Foto: Eurosport

Płocczanom do utrzymania w najwyższej klasie rozgrywkowej wystarczał remis w konfrontacji ze zdegradowanym już do 1. ligi Zagłębiem Sosnowiec. Zespół z Legnicy mógł liczyć na pozostanie w ekstraklasie pokonując Wisłę Kraków na wyjeździe, przy jednoczesnej porażce podopiecznych Leszka Ojrzyńskiego w Płocku z zamykającym tabelę Zagłębiem.
W przypadku zakończenia sezonu z równą liczbą punktów, bilans bezpośrednich spotkań premiowałby Miedź, która w rundzie zasadniczej wywalczyła cztery oczka w potyczkach z Nafciarzami.

Zmarnowane okazje

Scenariusz szczęśliwy dla legniczan mógł zostać zrealizowany jeszcze przed upływem drugiego kwadransa gry. W 25. minucie potyczki w Płocku obrońca krakowskiej drużyny Lukas Klemenz zablokował ręką strzał z dystansu Petteriego Forsella i sędzia wskazał na wapno. Fin podszedł do piłki ustawionej na jedenastym metrze, lecz Mateusz Lis wyczuł jego intencje i sparował futbolówkę poza linię końcową.
Gdy piłkarze Miedzi marnowali swoją pierwszą idealną okazję do zdobycia gola, w Płocku niespodziewanie Zagłębie Sosnowiec otworzyło wynik spotkania. Dawid Ryndak dostał znakomite zagranie za linię obrony i po chwili w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy posłał piłkę do siatki. Arbiter nie uznał jednak tego trafienia, ponieważ zawodnik Zagłębia w momencie podania znajdował się na pozycji spalonej.
Szanse Miedzi na pozostanie w Ekstraklasie malały z upływem kolejnych minut. Chwilę po rzucie karnym zmarnowanym przez Forsella, Wisła Kraków objęła prowadzenie po fenomenalnym strzale Marko Kolara z dalekiego dystansu. Legniczanie zdołali szybko odpowiedzieć dzięki kolejnej jedenastce odgwizdanej przez sędziego na ich korzyść. Tym razem za wykonanie rzutu karnego odpowiedzialność wziął Joan Roman i spisał się w tym elemencie znacznie lepiej od Forsella, doprowadzając do wyrównania.
Do przerwy Miedź była już jedną noga w 1. lidze, a jej sytuacja wyglądała jeszcze gorzej po dziesięciu minutach drugiej odsłony, gdy Vukan Savicević wykorzystał podanie Vullneta Bashy i ponownie wyprowadził Białą Gwiazdę na prowadzenie.

Zryw beniaminka

Legniczanie pomimo beznadziejnej sytuacji nie składali broni. Zaledwie kilka minut po trafieniu Savicevicia, drugą bramkę dla Miedzi zdobył Juan Camara, a tablica wyników ponownie wskazywała remis. Goście szybko poszli za ciosem i jeszcze przed upływem 70. minuty prowadzili już 4:2! Najpierw swojego drugiego gola w tym meczu zdobył Joan Roman, a chwilę później podobnym dorobkiem mógł się pochwalić Camara, który popisał się ładnym uderzeniem z dystansu. Beniaminek wykonał swoje zadanie i czekał na wieści z Płocka, gdzie nadal utrzymywał się remis 0:0.
Widowisko w Krakowie nawet na moment nie pozwalało jednak widzom oderwać wzroku od murawy. Po golach dla Miedzi, Paweł Brożek został sfaulowany w polu karnym i kibice oglądali trzecią tego dnia jedenastkę. Sam poszkodowany podszedł do piłki i zmniejszył straty Wisły, która w tym momencie przegrywała już tylko 3:4.

Emocjonalna huśtawka

Na dziesięć minut przed końcem spotkania w Płocku przyjezdni z Sosnowca rozegrali akcję, która mogła całkowicie wywrócić dół tabeli. Po uderzeniu Dawida Ryndaka piłka trafiła w poprzeczkę i tylko centymetry dzieliły miejscową Wisłę od przesunięcia się na pozycję spadkową. Emocji w końcówce nie wytrzymał szkoleniowiec gospodarzy, Leszek Ojrzyński, który dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry został odesłany na trybuny.
Niebawem trener płocczan mógł jednak odetchnąć z ulgą. W doliczonym czasie gry meczu w Krakowie arbiter podyktował czwarty w tym spotkaniu rzut karny, a drugi dla Białej Gwiazdy. Jedenastkę pewnie wykorzystał Marko Kolar odbierając Miedzi resztki nadziei na utrzymanie. Goście grali do końca i w ostatniej akcji zdołali jeszcze wyjść na prowadzenie 5:4 po golu Pawła Zielińskiego, lecz wystarczyło to tylko do honorowego pożegnania się z Ekstraklasą.
Z najwyższą klasą rozgrywkową pożegnały się zespoły Miedzi Legnica i Zagłębia Sosnowiec. To pierwsza sytuacja od sezonu 2003/04, gdy z ekstraklasy spadli obaj beniaminkowie.
WYNIKI OSTATNIEJ KOLEJKI:
Wisła Płock - Zagłębie Sosnowiec 0:0
Wisła Kraków - Miedź Legnica 4:5 (1:1)
Śląsk Wrocław - Arka Gdynia 4:0 (2:0)
Korona Kielce – Górnik Zabrze 0:3 (0:0)
Autor: jac / Źródło: ekstraklasa.org
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama