Śląsk w końcu nie przegrał u siebie. Poprzeczka uratowała Koronę

Zmiana trenera w Śląsku nie przyniosła temu zespołowi trzech punktów. W pierwszym niedzielnym meczu ekstraklasy wrocławianie zremisowali na własnym stadionie z Koroną Kielce 1:1 i nadal są tuż nad strefą spadkową.
Śląsk w meczu z Koroną poprowadził Paweł Barylski, który do tej pory był asystentem odsuniętego od pierwszej drużyny Tadeusza Pawłowskiego. Jest to rozwiązanie tymczasowe, bo do Wrocławia przyjdzie nowy trener. Barylski przed meczem z Koroną zdradził, że z każdym z zawodników odbył indywidualną rozmowę. A było o czym dyskutować. Przed niedzielnym spotkaniem Śląsk był w tabeli trzeci od końca, a cztery poprzednie mecze we Wrocławiu przegrał. Z kolei Korona zajmowała piątą lokatę.
Piękny gol Picha
Wrocławianom rozmowy motywujące raczej nie były potrzebne. Sami najlepiej wiedzieli, że muszą w końcu zacząć punktować. Nic dziwnego, że od początku grali z animuszem. Jako pierwszy bliski zdobycia bramki był Igors Tarasovs, ale minimalnie chybił. Przeważający Śląsk dopiął swego w 27. minucie. W szybkiej kontrze Arkadiusz Piech zagrał na lewe skrzydło do Roberta Picha, a Słowak wbiegł w pole karne i mocnym strzałem pod poprzeczkę nie dał szans bramkarzowi.
Przed przerwą Korona mogła doprowadzić do remisu. Po dośrodkowaniu z lewej strony głową strzelił Soriano, ale trafił w poprzeczkę.
Brutalny faul
Druga połowa rozpoczęła się od czerwonej kartki, którą ukarany został obrońca WKS-u Dorde Cotra. Początkowo Serb ujrzał żółty kartonik za atak łokciem na Mateja Pucko, ale po analizie VAR arbiter słusznie zmienił decyzję i usunął zawodnika gospodarzy z boiska. To było brutalne zagranie, które mogło się skończyć bardzo źle dla zawodnika Korony.
Jak można się było domyślić, od tego momentu inicjatywę przejęli goście. Kielczanie naciskali i już po 10 minutach gry w przewadze doprowadzili do remisu. Po rzucie wolnym piłka trafiła w polu karnym Śląska do Michaela Gardawskiego, który z bliska trafił do siatki.
W doliczonym czasie gry zwycięskiego gola mógł strzelić Śląsk. W zamieszaniu w polu karnym piłka odbiła się od Michała Chrapka, po czym trafiła w poprzeczkę.
Po tym meczu oba zespoły nie zmieniły swoich miejsc w tabeli.
Śląsk Wrocław – Korona Kielce 1:1 (1:0)
Bramki: Robert Pich (27) - Michael Gardawski (64).
Śląsk: Jakub Słowik – Łukasz Broź, Mariusz Pawelec, Wojciech Golla, Dorde Cotra – Robert Pich, Igors Tarasovs, Mateusz Radecki, Farshad Ahmadzadeh (70. Damian Gąska) – Arkadiusz Piech (80. Michał Chrapek), Marcin Robak.
Korona: Matthias Hamrol - Adnan Kovacević, Elhadji Pape Diaw, Ivan Marquez (46. Ivan Jukić) - Marcin Cebula (81. Łukasz Kosakiewicz), Matej Pucko, Oliver Petrak (46. Maciej Górski), Jakub Żubrowski, Mateusz Możdżeń, Michael Gardawski - Elia Soriano.