Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Dzień pogrzebu Maradony dniem żałoby w Neapolu

Emil Riisberg

27/11/2020, 06:29 GMT+1

Diego Maradona spoczął na cmentarzu Jardin de Paz (Ogród Pokoju) na obrzeżach Buenos Aires. W uroczystości uczestniczyli wyłącznie członkowie rodziny i najbliżsi współpracownicy zmarłego. W żałobie pogrążeni są nie tylko Argentyńczycy. Burmistrz Neapolu zarządził żałobę w mieście w dniu pogrzebu Boskiego Diego.

Foto: Eurosport

Od 6 rano w czwartek tłumy Argentyńczyków żegnały swojego idola. Trumnę z ciałem Maradony wystawiono w Casa Rosada (Różowym Domu), jak nazywany jest Pałac Prezydencki i siedziba rządu.

Ostatni hołd narodowemu bohaterowi oddał prezydent kraju Alberto Fernandez, który na trumnie złożył czerwoną koszulkę Argentinos Juniors, swojego ulubionego klubu, w którym karierę zaczął Maradona, oraz jego ministrowie. Na miejscu pojawiły się byłe żony piłkarza i jego dzieci.

Trumna z ciałem Maradony miała być wystawiona do godz. 16 czasu miejscowego, więc w pewnym momencie zamknięto długą kolejkę oczekujących, co wywołało niezadowolenie i agresję rozczarowanych kibiców.

Łzy i okrzyki

Na pochowanie wybitnego piłkarza jeszcze w czwartek naciskali najbliżsi. Przed godz. 18 trumnę z jego ciałem przeniesiono w kierunku karawanu, który po kilku minutach w asyście policjantów na motocyklach ruszył w kierunku cmentarza. Na całej trasie, mimo jej zmiany w ostatniej chwili, trwającego około godziny przejazdu Maradonie towarzyszyły tysiące rodaków. Niektórzy biegli tuż za lub obok samochodu z trumną, inni dołączali do konduktu na skuterach. Ludzie klaskali, krzyczeli, śpiewali, skandowali jego nazwisko, intonowali stadionowe przyśpiewki, rzucali w kierunku auta szaliki, kwiaty. Z drugiej strony nie brakowało łez i autentycznej rozpaczy.

Na autostradzie, gdzie nie wstrzymano ruchu, karawan przebijał się między samochodami, które jednak zatrzymywały się, a kierowcy włączali klaksony. W położonych najbliżej drogi domach ludzie wychodzili na balkony i dachy.

"Maradona już spoczywa w pokoju"

Do położonego na przedmieściach stolicy Ogrodu Pokoju, do którego dostępu strzegł kordon policji, kondukt żałobny dotarł o godz. 19 miejscowego czasu. Maradona spoczął w grobowcu obok swoich rodziców - Dony Toty i Don Diego, jak byli nazywani w ojczyźnie. W ceremonii na cmentarzu, pod specjalnie przygotowanym namiotem, uczestniczyli tylko członkowie rodziny i najbliżsi współpracownicy, łącznie około 30 osób, pracującego ostatnio jako trener Gimnasii La Plata legendarnego piłkarza.

"Po przemówieniu księdza oklaski mieszały się ze łzami, aż wreszcie nastąpiło ostatnie pożegnanie z Diego najbliższych mu osób. Maradona już spoczywa w pokoju" - napisała gazeta "La Nacion".

Wszystkie argentyńskie media przez cały dzień relacjonowały uroczystości żałobne. Telewizja publiczna na podzielonym na cztery części obrazie pokazywała aktualne wydarzenia w centrum miasta, przejazd konduktu, obraz z cmentarza oraz przypominała najbardziej spektakularne zagrania i gole Maradony. Największe portale internetowe prowadziły relację "minuta po minucie".

"Bolesne pożegnanie", "Najsmutniejsze popołudnie Argentyńczyków", "Diego zmierza do nieba", "Legenda będzie żyć wiecznie", "Diego, z Tobą do końca" - to niektóre tytuły z argentyńskich mediów.

Po zmroku na Pałacu Prezydenckim w Buenos Aires pojawiła się iluminacja z postacią Maradony trzymającego w ręku Puchar Świata i napisem: "Diego, dziękujemy!".

Do soboty w Argentynie trwa żałoba narodowa ogłoszona przez prezydenta.

Neapol w żałobie

Żałoba panuje też w Neapolu. W czwartek opuszczone do połowy masztu będą flagi na budynkach użyteczności publicznej. Podobnie będzie w piątek.
W wydanym oświadczeniu Luigi de Magistris, burmistrz miasta, w którym Maradona grał siedem lat w klubie Napoli i był honorowym obywatelem, podkreślił: "Był on najlepszym zawodnikiem światowego futbolu i stał się częścią historii oraz dziedzictwa Neapolu".
De Magistris zwrócił uwagę na "nierozerwalne więzy", jakie łączyły piłkarza z miastem. Zapewnił, że jednoczy się ono w bólu z rodziną zmarłego i całym narodem argentyńskim.
Burmistrz przypomniał, że w latach, gdy Maradona grał w Napoli, klub ten zdobył dwa razy mistrzostwo kraju i wiele innych prestiżowych trofeów. W zamian "otrzymał on od miasta wieczną i bezwarunkową miłość" - dodał.

Neapol wstrząśnięty

Luigi de Magistris podkreślił, że nagła śmierć legendy piłki "głęboko wstrząsnęła" neapolitańczykami.
"Miasto traci jednego ze swych synów, który przyniósł mu wielki honor i prestiż na arenie międzynarodowej" – napisał.
Wyraził przekonanie, że piłkarz jest symbolem triumfu "drużyny i całego miasta", które się z nim w pełni identyfikowało i dzięki niemu "przezwycięża wszelkie podziały i smutki".
"Maradona walczył z uprzedzeniami i dyskryminacją, których ofiarami padali neapolitańczycy na stadionach i stał się idolem całego miasta" – dodał burmistrz. Zaznaczył, że Argentyńczyk był obdarzony "geniuszem i wyjątkowością jedyną w swoim rodzaju".
"Miasto przebacza mu także słabości i kruchość, które nigdy nie przysłonią wielkości mistrza" - zapewnił.

W czwartek, drugi dzień z rzędu, mieszkańcy Neapolu oddawali hołd swemu idolowi. Modlili się przed jego portretami, zapalali świece i znicze przed jego muralem. Masowo przychodzili też przed stadion, który ma otrzymać jego imię.
Czwartkowy mecz Ligi Europy między Napoli a Rijeką (2:0) poprzedziła minuta ciszy. Gospodarze wybiegli przed meczem na murawę w koszulkach z "10" na plecach i nazwiskiem zmarłego dzień wcześniej w wieku 60 lat legendarnego Boskiego Diego.
Wcześniej w Neapolu tysiące ludzi wyruszyły w wielkim pochodzie ku czci zmarłego Maradony. Kibice udali się pod Pałac Królewski, na fasadzie którego widnieje wielki portret piłkarza. Odpalano świecie dymne.

Autor: PO, twis / Źródło: PAP, eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama