Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Diego Armando Maradona nie żyje. Kibice Napoli oddali hołd pod Stadio San Paolo

Emil Riisberg

27/11/2020, 08:28 GMT+1

To były pamiętne i niezwykle przejmujące obrazki przed stadionem San Paolo. Kibice oddali hołd zmarłemu Diego Maradonie przy okazji meczu Napoli - Rijeka w Lidze Europy.

Foto: Eurosport

Czwartek był drugim dniem, w którym mieszkańcy Neapolu oddawali cześć swemu idolowi, grającemu na San Paolo przez siedem lat. Już od rana modlili się przed jego portretami, zapalali świece i znicze przed jego muralem.
Setki niebiesko-białych szalików Napoli przywiązano do balustrad na zewnątrz stadionu, a kwiaty, obrazy dzieci, świece kościelne zostały rozłożone wzdłuż chodnika w prowizorycznej świątyni.

Race, śpiewy, okrzyki

Największy hołd oddali wieczorem przed stadionem, który wkrótce ma otrzymać jego imię. Chociaż z powodu pandemii COVID-19 fani nie mogli wejść na trybuny, by pożegnać Boskiego Diego na meczu swoich ulubieńców, to zgromadzili się przed obiektem. Tysiące kibiców odpaliło race i zaczęło śpiewać na cześć Argentyńczyka, który dał im m.in. dwa tytuły mistrza Włoch i Puchar UEFA.
Nagrania, które krążą w sieci, robią ogromne wrażenie.

Niedługo potem na murawę tego stadionu wyszli piłkarze Napoli. Na rozgrzewce przed meczem z głośników wybrzmiał utwór "Live is Life". Ten sam przy którym Maradona pokazywał niebywałe umiejętności techniczne przy okazji rozgrzewania się przed jednym ze spotkań w 1989 roku.
Tuż przed pierwszym gwizdkiem wszyscy piłkarze Napoli zaś mieli na sobie koszulki z nazwiskiem Maradona i liczbą "10". Starcie z Chorwatami poprzedziła minuta ciszy.

"Musimy wygrać trofeum i zadedykować je Maradonie"

- Od wczoraj, gdy pojechaliśmy do hotelu, można było wyczuć, że w mieście panował w inny nastrój. To wielka strata, ale Diego nigdy nie umrze. Jest legendą z innej planety - powiedział po spotkaniu trener Napoli Gennaro Gattuso.
- Mam z nim wiele dobrych wspomnień, wielokrotnie rozmawialiśmy. Umarł, ale jego duch żyje. Popełnił błędy w swoim życiu prywatnym, ale zawsze będzie żył dzięki temu, co osiągnął - podkreślił.
Gospodarze wygrali 2:0, a strzelec pierwszego gola Matteo Politano (asystował mu Piotr Zieliński) przyznał, że trudno było skoncentrować się na meczu. - To smutny dzień, trudno było wyjść na boisko z odpowiednim nastawieniem. To trudny moment, ale musimy być silni, by zdobyć trofeum i zadedykować je Maradonie - podkreślił piłkarz.
Zmarły w środę na atak serca mistrz świata z 1986 roku miał 60 lat. W czwartek wieczorem czasu lokalnego spoczął na cmentarzu Jardin de Paz ("Ogród Pokoju") na obrzeżach Buenos Aires.
Autor: lukl / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama