Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Reprezentacja ma problem. "Mleko się rozlało"

Emil Riisberg

26/12/2021, 17:51 GMT+1

Jaka przyszłość czeka selekcjonera Paulo Sousę i reprezentację Polski? W niedzielę Portugalczyk powiedział w rozmowie z prezesem PZPN Cezarym Kuleszą, że chce rozwiązać kontrakt za porozumieniem stron i podjąć pracę w brazylijskim klubie. Zgody nie dostał. – Najbliższe godziny zdecydują – powiedział na antenie TVN 24 komentator m.in. Canal Plus i Eurosportu Edward Durda.

Foto: Eurosport

Najpierw głównie brazylijski "Globo Esporte" informował, że agenci Sousy prowadzą rozmowy z Flamengo i Internacionalem, a w ostatnich godzinach portugalski dziennik "Record" twierdził, że selekcjoner Polaków porozumiał się z pierwszym z wymienionych klubów.
Jeszcze w niedzielę doszło do rozmowy szkoleniowca z prezesem PZPN, podczas której Sousa wyjawił, że chciałby rozwiązać kontrakt za porozumieniem stron, by móc od stycznia pracować w klubie.
"To skrajne nieodpowiedzialne zachowanie, niezgodne z wcześniejszymi deklaracjami trenera. Dlatego odmówiłem" - napisał na swoim Twitterze Kulesza.



Brak idealnego rozwiązania

O komentarz do całej sytuacji został poproszony komentator i dziennikarz Edward Durda.
- To jest sytuacja, w której mleko się rozlało i nie ma teraz idealnego rozwiązania – przyznał.
- Jeśli prezes PZPN miałby zgodzić się na odejście Paulo Sousy, to wiadomo w jakiej sytuacji stawia to naszą reprezentację. Będzie trzeba szukać nowego kandydata, który przystąpiłby do meczów barażowych bez odpowiednich przygotowań, a raczej meczu barażowego, bo jeżeli przegramy z Rosją, to cała historia się skończy – zauważył.
- Jeśli Cezary Kulesza podejmie decyzję, żeby Sousa pozostał na swoim stanowisku, to wiadomo, że będzie to trochę sytuacja "niewolnika", z którego nigdy nie ma idealnego pracownika. Wątpliwości pozostaną – podkreślił Durda.

Będzie trzeba zapłacić?

Decyzja Kuleszy o braku zgody na rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron oznacza, że sytuacja się komplikuje. Niewykluczone, że klub chcący zatrudnić Portugalczyka lub sam Sousa, będą musieli zapłacić odszkodowanie za przedwczesne zerwanie umowy. Jednak warunki kontraktu selekcjonera z PZPN są ściśle tajne. Według nieoficjalnych informacji zarabia on około 80 tysięcy euro (ponad 350 tys. zł) miesięcznie.
- Najbliższe godziny zdecydują. Jeśli Brazylijczycy są bardzo zdeterminowani, żeby ściągnąć Sousę, to będą zapewne starali się zapłacić karę, która jest przewidziana w regulaminie. Nie wiemy jednak dokładnie, jak to wygląda – zauważył Durda.
Paulo Sousa związał się z reprezentacją Polski w styczniu tego roku. Został zatrudniony przez ówczesnego prezesa PZPN Zbigniewa Bońka. Umowa obowiązywała do końca 2021 r., ale została automatycznie przedłużona do końca marca, ze względu na zajęcie drugiego miejsca w grupie eliminacyjnej do mistrzostw świata w Katarze i grę w barażach.
24 marca Polska zmierzy się na wyjeździe z Rosją. Jeśli wygra, to w decydującym o awansie spotkaniu zagra ze Szwecją lub Czechami.
Autor: PO / Źródło: eurosport.pl, TVN24
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama