Chińczycy krytykują Manchester City za postawę podczas Asia Trophy

Ekipa City w zeszłym tygodniu wystąpiła w dwóch chińskich miastach. W Nankinie ograła 4:1 West Ham United. Następnie w Szanghaju, gdzie odbył się finał towarzyskiej imprezy, przegrała po rzutach karnych z Wolverhampton 2:3 (w regulaminowym czasie było 0:0).

Mistrzowie Anglii pojawili się w Chinach, żeby promować swoją markę wśród miejscowych kibiców. Okazuje się, że efekt był odwrotny od zamierzonego.

Agencja Xinhua określiła wizytę klubu z Manchesteru jako "pragnienie zdobycia portfeli, a nie serc i umysłów fanów".

"Dla mistrzów Anglii pobyt w Chinach był tylko obowiązkiem komercyjnym. Ich brak entuzjazmu i obojętność w stosunku do gospodarzy kontrastowało z przedstawicielami innych klubów" - napisała chińska agencja prasowa.

"Arogancka postawa i przekonanie, że są główną atrakcją Asia Trophy były niewłaściwe. Wolverhampton i Newcastle opuszczają Chiny, zyskując nowych kibiców. Manchester City wraca bez ani jednego" - podkreślono.

Dostało się też Pepowi Guardioli, który nie porozmawiał z kibicami po spotkaniu z West Hamem. A dyrektor generalny City Ferran Soriano - jak napisała agencja Xinhua - "skupił się tylko na tym, w jaki sposób klub może komercyjnie rozszerzyć działalność i pozyskać pieniądze od chińskich fanów futbolu".

City musiało również odwołać promocyjne imprezy i spotkania z kibicami. Gazeta "Daily Mirror" podała, że klub nie miał wyjścia ze względu na dwukrotne przekładanie lotu do Chin. W ten sposób wizyta w tym kraju skróciła się o dwa dni. Mistrzowie Anglii odmówili komentarza w sprawie artykułu. Obecnie przebywają w Hongkongu.

Co ciekawe, w 2015 roku chińskie konsorcjum China Media Capital (CMS) za 265 milionów funtów kupiło 13 procent akcji manchesterskiego klubu od jego właściciela City Football Group.

Autor: kz / Źródło: eurosport.pl, mirror.co.uk