Chelsea chce organizować kibicom wycieczki do Auschwitz

Jak informują angielskie media, na czele inicjatywy stoi rosyjski miliarder żydowskiego pochodzenia Roman Abramowicz, od piętnastu lat właściciel Chelsea. Do wznoszenia antysemickich okrzyków podczas meczów jego drużyny w ostatnich latach dochodziło wielokrotnie.

Największy skandal miał miejsce w 2017 roku przy okazji spotkania z Leicester. Grupa osób siedząca w sektorach Chelsea obrażała wtedy Tottenham. Klub potępił takie zachowanie na łamach mediów i nałożył na niektórych kibiców nawet trzyletnie zakazy stadionowe. Teraz zamierza pójść inną drogą.

- Stosując takie kary, nigdy nie zmieniasz zachowania kibiców. Nowa polityka uświadomi im, co zrobili i sprawi, że będą chcieli zachowywać się lepiej - zapewnia prezes Chelsea, Bruce Buck.

- W przeszłości wyłapywaliśmy takie osoby z tłumu. Teraz mówimy: zrobiłeś coś złego i masz wybór. Trudno jest działać, gdy skanduje 50 czy 100 kibiców. Wyrzucenie ich ze stadionu jest praktycznie niemożliwe. Ale jeśli zidentyfikujemy pojedyncze osoby, to możemy zacząć działać - dodał Buck.

W 2017 roku licząca 150 osób (działaczy, ale też kibiców) delegacja Chelsea wzięła udział w organizowanym co roku Marszu Żywych w Oświęcimiu. - Ten wyjazd był naprawdę ważny i przyniósł pożądane efekty. Rozważamy więcej takich i podobnych inicjatyw, żeby w ten sposób wpływać na ludzi - zaznaczył Buck.

Autor: TG\kwoj / Źródło: guardian.co.uk, sport.tvn24.pl