Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Cezary Kucharski: nigdy nie szantażowałem Roberta Lewandowskiego - piłka nożna

Emil Riisberg

30/10/2020, 18:30 GMT+1

- Sprawa ma szeroki kontekst, a przewijająca się kwota 20 milionów euro nie wzięła się z sufitu - przyznał w rozmowie z "Pulsem Biznesu" Cezary Kucharski. Były menedżer Roberta Lewandowskiego broni się tym samym przed zarzutami dotyczącymi szantażu i gróźb karalnych kierowanych pod adresem kapitana reprezentacji Polski.

Foto: Eurosport

Konflikt kapitana reprezentacji Polski i jego byłego doradcy trwa od 2018 roku. Wtedy, po ponad dziesięciu latach współpracy, ich drogi się rozeszły.
We wrześniu niemiecki tygodnik "Der Spiegel" podał, że Kucharski skierował przeciwko Lewandowskiemu pozew cywilny, domagając się zapłaty około 39 mln złotych. Chodziło o udziały w rozwiązanej już spółce RL Management.

20 milionów euro za milczenie

We wtorek Kucharski został zatrzymany przez policję. Ponoć wcześniej miał żądać od zawodnika 20 milionów euro. To miała być cena za milczenie. Były doradca zapewniał, że dzięki niej nie ujawni, że Lewandowski jest - jak to określił - "oszustem podatkowym". Na dodatek, jak podała prokuratura, Kucharski miał grozić wszczęciem postępowania karnego i "rozgłaszaniem wiadomości uwłaczającej czci pokrzywdzonego oraz jego żony".
Kucharski miał zapowiedzieć Lewandowskiemu, że go "zniszczy". Miał też zastrzegać, że jeśli gwiazdor Bayernu zapłaci mu wspomnianą sumę, sprawy nie będzie.
Prokuratura w Warszawie podała, że od września 2019 roku do września 2020 podejrzany kilkukrotnie stosował wobec swojego byłego klienta groźbę bezprawną. Kucharski po wpłaceniu poręczenia majątkowego w wysokości prawie pięciu milionów złotych został zwolniony z aresztu. Grozi mu do trzech lat więzienia.

"Lewandowski wykorzystuje aparat władzy do walki ze mną"

W piątek były menedżer Lewandowskiego zdecydował się przerwać milczenie. W rozmowie z "Pulsem Biznesu" opowiedział o okolicznościach swojego zatrzymania i kulisach negocjacji z piłkarzem.
- Nie trzeba było robić tego teatru, najazdu na dom i biuro. To, że taką sprawą zajęła się Prokuratura Regionalna, a nie Rejonowa, też dużo mówi - powiedział 48-letni Kucharski. Dodał, że jego zdaniem w sposobie zatrzymania nie bez znaczenia był fakt, że "jest byłym posłem PO i grał w piłkę z Donaldem Tuskiem".
Kucharski kategorycznie odciął się od stawianych mu zarzutów i zapewnił, że nie kierował żadnych gróźb w stronę Lewandowskiego. Przyznał natomiast, że po zakończeniu współpracy nie mogli dojść do porozumienia w sprawie wyjścia ze spółki zarządzającej prawami marketingowymi Lewandowskiego.
- Nigdy nie szantażowałem Roberta Lewandowskiego. Sprawa ma szeroki kontekst, a przewijająca się kwota 20 milionów euro nie wzięła się z sufitu, tylko jest związana bezpośrednio z naszymi rozliczeniami i trwającymi lata negocjacjami - tłumaczył Kucharski.
Kucharski odniósł się także do treści rozmowy między nim a Lewandowskim, do których w czwartek dotarł "Business Insider". "Za co ty chcesz tak naprawdę te pieniądze?" - miał pytać kapitan reprezentacji Polski podczas styczniowego spotkania w jednej z warszawskich restauracji.
- Byliśmy wspólnikami i negocjowaliśmy warunki rozstania, ale na koniec Lewandowski uznał, że nie zapłaci mi nic. Teraz on i jego prawnicy, sobie znanymi metodami, wykorzystują aparat władzy do walki ze mną - bronił się.
Zaznaczył, że słowa "o kryciu do końca życia, że Lewandowski i jego żona są oszustami podatkowymi" zostały wyrwane z kontekstu.
Autor: pqv/po / Źródło: eurosport.pl, pb.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama