Brylował nie tylko na galach, ale przede wszystkim na boisku. Strzelił cztery gole w dwóch noworocznych meczach. Raz pokonał bramkarza Borussii Moenchengladbach, a trzykrotnie trafiał do siatki FC Koeln.

Po 19 kolejkach miał na koncie aż 23 bramki. Na tym etapie w historii rozgrywek więcej strzelił tylko on sam (24 goli w sezonie 2020/21).

Lubiany rywal

W niedzielę Bayern grał z Herthą, czyli rywalem niezwykle lubianym przez naszego napastnika. To przeciwko berlińczykom Lewy trafiał aż 10 razy w ostatnich 5 spotkaniach, w tym trzykrotnie w sierpniowym starciu obu drużyn.

Bayern rozpoczął bardzo mocno. Już w 2. minucie wydawało się, że Thomas Mueller zaliczył 17. asystę w sezonie, ale sędzia dopatrzył się pozycji spalonej Corentina Tolisso. Gol Francuza nie został więc uznany.

TAK RELACJONOWALIŚMY MECZ HERTHA - BAYERN W EUROSPORT.PL

Lewy był blisko

Swoje sytuacje miał Lewandowski. Raz strzelał piętą, ale znakomicie obronił bramkarz gospodarzy, a drugi raz pięknie wyszedł przed obrońców, ale znów interweniował Alexander Schwolow.

W pierwszej połowie Polaka wyręczyli koledzy. W 25. minucie na 1:0 po podaniu Kingsleya Comana strzelił Tolisso, a do szatni wynik meczu podwyższył Mueller. Niemiec wykorzystał dokładne dośrodkowanie Joshuy Kimmicha.

Po zmianie stron Bayern wciąż dominował. Najlepsze okazje okazje marnowali Mueller i Gnabry. Lewandowski strzelał raz, ale jego uderzenie głową trafiło prosto w bramkarza. 22 strzały, w tym 13 celnych – statystyki wyświetlone kwadrans przed końcem mówiły wszystko. Goście robili, co chcieli na boisku w Berlinie.

Podarowany gol

W 75. minucie gospodarze niemal na tacy wyłożyli kolejnego gola faworytowi. Znakomicie dysponowany do tej pory Schwolow wybił piłkę prosto pod nogi Leroya Sane, a ten bez problemów wpakował ją do pustej bramki. Hertha całkowicie się rozsypała. Na 4:0 podwyższył Serge Gnabry. Polscy kibice mogą jedynie żałować, że nie podawał w tej sytuacji do Lewandowskiego, tylko sam wykończył akcję.

Bayern miał pewne prowadzenie, ale również zdarzyła mu się chwila słabości. Przysnął obrońca Dayot Upamecano, który za lekko podawał do bramkarza. Piłkę przejął  Jurgen Ekkelenkamp, zaliczając honorowe trafienie.

Pretty happy with that

#BSCFCB 1-4 pic.twitter.com/5S0AmTrTr9

— FC Bayern English (@FCBayernEN) January 23, 2022

Bayern wygrał 4:1. Niedzielny wieczór tym razem nie należał do Lewandowskiego.

Dzięki pewnemu zwycięstwu Bawarczycy utrzymali prowadzenie w Bundeslidze. Nad drugą Borussią Dortmund mają 6 punktów przewagi.

Wynik

Hertha – Bayern 1:4 (0:2)

Bramki: Jurgen Ekkelenkamp (80’) - Corentin Tolisso (25’), Thomas Mueller (45’), Leroy Sane (75’), Serge Gnabry (78’)