Bundesliga. Hasan Salihamidzić o sytuacji w Bayernie Monachium

W sobotę Bayern tylko zremisował u siebie z Fortuną Duesseldorf 3:3, choć prowadził już 3:1. Prezydent klubu Uli Hoeness był zdruzgotany grą podopiecznych Kovaca. Niemieckie media zastanawiały się, czy i kiedy Chorwat zostanie zwolniony. Jednak dużo wskazuje na to, że szkoleniowiec wybronił się efektowną wygraną nad Benficą Lizbona (5:1) w Lidze Mistrzów.

Murem za trenerem stanął Salihamidzić. Po ligowej przegranej z Borussią Dortmund (2:3) Bośniak zrezygnował z kontaktów z mediami. Jednak teraz postanowił zabrać głos.

Dzięki efektownej wygranej z Benficą Bawarczycy awansowali do 1/8 finału Ligi Mistrzów, a Kovac kupił sobie trochę czasu.

- Często prowadziliśmy nawet dwoma golami, ale nie byliśmy w stanie utrzymać dobrej dyspozycji przez 90 minut. Nie mieliśmy szczęścia, bo każdy strzał rywali na bramkę kończył się golem – stwierdził Salihamidzić w rozmowie z dziennikiem "Bild".

- Myślę, że nasz występ w ostatnim meczu mówi sam za siebie. Byłem naprawdę zadowolony, że zespól wziął na siebie odpowiedzialność. W końcu zagraliśmy jak na Bayern przystało. Teraz jedziemy do Bremy, oczywiście z Niko, i spróbujemy zwyciężyć – podkreślił Salihamidzić.

Od remisu z Fortuną niemieckie media zastanawiały się, kto zostanie następcą Kovaca. Pojawiły się informacje, że będzie nim Arsene Wenger który w czerwcu pożegnał się z funkcją menedżera Arsenalu. Salihamdzić zaprzeczył.

- Nie. Na 100 procent nie było żadnego kontaktu z Wengerem – wyznał.

Po 12 kolejkach Bundesligi Bayern plasuje się na 5. miejscu i traci 9 punktów do prowadzącej w tabeli Borussii Dortmund. W najbliższą sobotę Bawarczycy zagrają na wyjeździe z Werderem Brema.

Autor: PO/TG / Źródło: eurosport.pl, bild.de