Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Bośnia i Hercegowina - Polska: wynik i relacja - Liga Narodów 2020/21

Emil Riisberg

07/09/2020, 20:43 GMT+2

Reprezentacja Polski po trudnym meczu wygrała w Zenicy z Bośnią i Hercegowiną 2:1 w 2. kolejce Ligi Narodów. Biało-Czerwoni pokazali charakter, napracowali się na ciężkiej murawie i w końcu potrafili konstruować groźne okazje bramkowe.

Foto: Eurosport

Na inaugurację rozgrywek Polacy przegrali po słabym meczu z Holandią w Amsterdamie 0:1. Biało-Czerwoni stworzyli sobie tylko jedną dogodną sytuację do zdobycia bramki, której nie wykorzystał Krzysztof Piątek. Przeciwko Bośni i Hercegowinie spisali się lepiej i zasłużenie wygrali.

Rotacje w składzie

Trener Jerzy Brzęczek w porównaniu z meczem z Oranje dokonał w wyjściowym składzie pięciu zmian. Tym razem postawił na Łukasza Fabiańskiego, Macieja Rybusa, Jacka Góralskiego, Kamila Grosickiego i Arkadiusza Milika.
Największym nieobecnym w pierwszej jedenastce BiH był Edin Dżeko z AS Roma, który dostał odrobinę odpoczynku po ostatnim trudnym meczu z Włochami, zremisowanym 1:1. W poniedziałek zagrał przez ostatnie pół godziny, ale był dobrze pilnowany.

Pretensje przy karnym

Polacy na początku spotkania popełniali sporo prostych błędów. Podobnie jak w starciu z Holandią mnożyły się straty, brakowało składnych akcji i polotu.
Bośniacy grali ostro i zdecydowanie, szybko kasując akcje Polaków. W ataku gospodarze nie stworzyli sobie żadnego zagrożenia, aż do 23. minuty. Wówczas sędzia Cuneyt Cakir dopatrzył się faulu w polu karnym Jana Bednarka na Elvirze Koljiciu. Turecki arbiter uznał, że polski obrońca oparł ręce na rywalu i go przewrócił. Biało-Czerwoni byli innego zdania i niemal wszyscy z pretensjami podążyli w kierunku arbitra. Ten jednak zdania nie zmienił. Rzut karny pewnie wykorzystał Haris Hajradinović.
picture

Foto: Eurosport

Gol kapitana

Na odpowiedź ze strony Polaków kibice musieli czekać do 35. minuty. Najpierw Grosicki przedarł się prawą stroną boiska, posłał podanie do dobrze ustawionego Milika, ale obrońcy nie pozwolili piłce dojść do świetnie ustawionego napastnika Napoli. Następnie piłkarze Brzęczka wykonywali rzut rożny, po którym Kamil Glik strzelił głową, ale minimalnie chybił.
To była zapowiedź lepszej gry naszej reprezentacji. Groźnie zrobiło się po akcji aktywnego Kamila Jóźwiaka i główce Grosickiego. Po szybkiej wymianie podań przed polem karnym rywali niewiele do szczęścia zabrakło także Milikowi. Aż w końcu Polacy dopięli swego. Po rzucie rożnym egzekwowanym przez Grosickiego najwyżej do piłki wyskoczył Glik i strzałem głową zdobył swoją szóstą bramkę w reprezentacji.

Przewaga Polaków

Po zmianie stron Polacy byli stroną przeważającą. Ich pierwsza groźna akcja miała miejsce w 55. minucie. Góralski świetnie dograł na skrzydło do Jóźwiaka, ten dośrodkował w kierunku Grosickiego, ale bramkarz Asmir Begović był minimalnie szybszy. Biało-Czerwoni byli aktywniejsi, starali się strzelać z dystansu, ale zawodziła ich skuteczność. Miejscowi liczyli na kontry, ale oni także mieli mocno rozregulowane celowniki.
Na szczęście niemoc w ofensywie przełamali Polacy. W 67. minucie do akcji w ataku podłączył się Maciej Rybus, precyzyjnie zacentrował, a gola głową strzelił Grosicki. To już 14. trafienie "Grosika" w kadrze. Gospodarze starali się doprowadzić do remisu, ale Polacy zachowali czujność w defensywie i dowieźli do końca korzystny wynik.
Bośnia i Hercegowina - Polska 1:2 (1:1)

Bramki: Haris Hajradinović (24-karny) - Kamil Glik (45), Kamil Grosicki (67).

Sędzia: Cuneyt Cakir (Turcja).
Bośnia i Hercegowina: Asmir Begović - Zoran Kvrzić, Ermin Bicakcić, Sinisa Sanicanin, Eldar Civić (82' - Deni Milosević) - Muhamed Besić (60' - Edin Dżeko), Amir Hadziahmetović, Haris Hajradinović - Armin Hodzić, Elvir Koljić, Amer Gojak (46' - Edin Visca).

Polska: Łukasz Fabiański - Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Kamil Glik, Maciej Rybus - Kamil Jóźwiak, Jacek Góralski, Grzegorz Krychowiak (68' - Mateusz Klich), Piotr Zieliński (85' - Karol Linetty), Kamil Grosicki (80' - Sebastian Szymański) - Arkadiusz Milik.
Autor: dasz/TG / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama