Borussia odpada. Guardiola i City wreszcie mają półfinał Ligi Mistrzów
Podziel się:
Oglądasz
Przygotowania Manchesteru City do rewanżu z BVB w ćwierćfinale...
Video: SNTV Przygotowania Manchesteru City do rewanżu z BVB w...Zobacz trening piłkarzy Manchesteru City przed rewanżowym starciem z Borussią Dortmund w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. W pierwszym meczu Manchester City wygrał 2:1.zobacz więcej wideo »
Losowanie 1/4 finału LM: Manchester City - Borussia Dortmund
Video: Eurosport Losowanie 1/4 finału LM: Manchester City - Borussia DortmundLosowanie 1/4 finału LM: Manchester City - Borussia Dortmundzobacz więcej wideo »
Manchester City - Borussia Dortmund w ćwierćfinale Ligi Mistrzów
Video: Getty Images Manchester City - Borussia Dortmund w ćwierćfinale Ligi...Manchester City - Borussia Dortmund w ćwierćfinale Ligi Mistrzówzobacz więcej wideo »
Borussia Dortmund odpada, miejsce w półfinale LM ma Manchester City
Foto: PAP/EPA
| Video: SNTV
Przewagę przed rewanżem Manchester City miał niewielką, w Dortmundzie walczyć musiał zatem na całego, tym bardziej, że bramkę stracił już po kwadransie. Goście wyrównali po przerwie i awansu do półfinału Ligi Mistrzów z rąk już nie wypuścili, podwyższając jeszcze na 2:1.
Straty Borussii rozmiarów dużych nie były, bo w meczu pierwszym, rozegranym 6 kwietnia na Etihad Stadium, City pokonało ją 2:1. Zwycięskiego, ważącego bardzo dużo gola, Phil Foden strzelił wtedy w samej końcówce, w minucie 90.
W rewanżu emocje zapowiadały się zatem ogromne.
De Bruyne obił poprzeczkę
W minioną sobotę liderujące w Premier League City niespodziewanie przegrało u siebie 1:2 z Leeds United. W Bundeslidze BVB 3:2 uporało się na wyjeździe z VfB Stuttgart. Potem obie ekipy skupiły się na czekającym je w środowy wieczór wyzwaniu. Tę angielską w Niemczech przyjęcie spotkało niezbyt miłe - w noc przed meczem pod oknami hotelu, w którym piłkarze stacjonowali, miejscowi fani odpalali fajerwerki. Interweniować koniec końców musiała ochrona City.
Dowodzący ekipą gości Pep Guardiola od razu zapowiadał, że wyniku bronić absolutnie nie będzie, a jego piłkarze na Signal Iduna Park powalczą o zwycięstwo. Atakowali rzeczywiście od początku, wywierali presję, podania wymieniali w nieskończoność, rywalom nie dawali rozwinąć skrzydeł. Kiedy Borussia próbowała ruszyć z kontrą, natychmiast była powstrzymywana.
Po minutach 10 przy piłce częściej zaczęło być BVB. W 15. z metrów 13, może 14, huknął Jude Bellingham, rocznik 2003. Zachował spokój, miejsca i czasu miał pod dostatkiem. Ederson Moraes wyciągnął się jak struna, strzału odbić jednak nie zdołał. 1:0, teraz gonić, i to na całego, musiało już City.
Zawodnicy z Manchesteru znowu podania mnożyli, z czego znowu nie wynikało nic a nic groźnego. Do minuty 25., kiedy Mateu Morey piłkę zgubił, a Kevin De Bruyne strzałem błyskawicznym obił poprzeczkę. On i koledzy starali się bardzo, efektów brakowało.
Przymierzył Foden
Szybko po przerwie sędzia Carlos Del Cerro Grande odgwizdał rzut karny. Emre Can główkował w swoim polu karnym tak pechowo, że piłka trafiła go potem w rękę. Po wideoweryfikacji decyzja została podtrzymana. Riyad Mahrez nie zawiódł, trafił na 1:1.
Gol dający dogrywkę potrzebny był BVB, ale to wybrańcy Guardioli jak wcześniej podawali i podawali, w nieskończoność. A czas, dla miejscowych już bezcenny, płynął.
Na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem po rzucie rożnym z dystansu przymierzył Foden. Marwin Hitz nie zdążył, musiał sięgnąć do siatki. 2:1 dla gości, na co Borussia odpowiedzieć już nie potrafiła. Na jej ławce rezerwowych całe spotkanie spędził zbliżający się do 36. urodzin Łukasz Piszczek.
Guardiola i City po trzech sezonach z rzędu odpadania w LM w ćwierćfinale wreszcie zrobili krok dalej. Teraz pora na PSG.
Źródło: Getty Images Walki w środowy wieczór nie brakowało