Bayern Monachium - VfL Bochum: wynik i relacja - Bundesliga

Piłkarze Bayernu kontynuują świetną passę. Po rozpoczynającym rozgrywki Bundesligi remisie z Borussią Moenchengladbach (1:1) w sobotę pewnie wygrali czwarty mecz ligowy z rzędu, a na koncie mają też wygraną w Lidze Mistrzów (3:0 z Barceloną), triumf w Superpucharze (3:1 z Borussią Dortmund) oraz zwycięstwo w Pucharze Niemiec (12:0 z Bremer).

Nic dziwnego, że znajdująca się blisko strefy spadkowej ekipa VfL Bochum była skazywana na porażkę na Allianz Arenie. Trzeba jednak przyznać, że na początku meczu to goście prezentowali się lepiej i stwarzali większe zagrożenie pod bramką rywali.

Wszystko zmieniło się w 17. minucie. Wówczas Leroy Sane idealnie przymierzył z rzutu wolnego i Manuel Riemann nie miał szans na skuteczną obronę. Po tym trafieniu Bayern grał już ze znacznie większą swobodą. Po szybkich akcjach zespołowych na listę strzelców wpisali się Joshua Kimmich i Serge Gnabry, a kuriozalnego gola samobójczego dołożył jeszcze Vassilios Lampropoulos.

4:0 do przerwy praktycznie przesądzało losy konfrontacji. Polscy kibice czekali już tylko na bramkę Roberta Lewandowskiego. W drugiej połowie koledzy z Bayernu wyraźnie zaczęli go szukać w polu karnym.

Nasz napastnik znalazł drogę do siatki w 61. minucie. Piłka trafiła pod jego nogi tuż przed pustą bramką rywali i tylko dopełnił formalności.

Ten łatwy gol był jednocześnie bardzo ważnym dla "Lewego". Polak strzelił bramkę w 13. kolejnym meczu Bundesligi na własnym stadionie, a tym samym ustanowił klubowy rekord. Gerd Mueller i Jupp Heynckesa mieli na koncie 12 trafień z rzędu.

To nie wszystko. Lewandowski goni też inny rekord legendarnego Gerda Muellera. W sobotę kapitan Biało-Czerwonych strzelił gola w 15. kolejnym mecz w Bundeslidze. W przeszłości Mueller miał 16 spotkań ligowych z rzędu z bramką.

"Lewy" został zmieniony w 68. minucie, a wszedł za niego Maxim Choupo-Moting. Kameruńczyk też zaliczył gola, a Bayern wygrał ostatecznie 7:0.

Bramki: Sane (17.), Kimmich (27., 65.), Gnabry (32.), Lampropoulos (43. samobójcza), Lewandowski (61.), Choupo-Moting (79.).

Autor: dasz/łup / Źródło: eurosport.pl