Bayer Leverkusen - Bayern Monachium: gole Roberta Lewandowskiego w finale Pucharu Niemiec

Kapitan reprezentacji Polski podwyższył prowadzenie Bayernu Monachium. Strzelił gola, którego sam do końca nie mógł się spodziewać. Potem zrobił to jeszcze raz, strzelając na 4:1.

Po 58. minutach Bayern prowadził już 2:0. Wtedy piłka trafiła do Manuela Neuera. Bramkarz mistrzów Niemiec zauważył, że obrońcy z Leverkusen nico odpuścili krycie Polaka. Zagrał więc piłkę niemal przez całe boisko, w okolice 40. metra od bramki rywala. Tam czyhał na nią Lewandowski.

Polak zrobił wszystko perfekcyjnie. Błyskawicznie zgasił futbolówkę w kierunku bramki Hradecky'ego. Piłka jeszcze kozłowała, ale kapitan reprezentacji Polski się nie wahał, bez namysłu uderzył z powietrza. Fiński bramkarz teoretycznie miał wszystko pod kontrolą, ale się pomylił. Najpierw zbił futbolówkę do ziemi, ale ta odbiła się w taki sposób, że wturlała się do bramki. 30-latek próbował jeszcze ratować sytuację, ale było już za późno.

Lewandowski sam wyglądał, jakby nie mógł w to uwierzyć. Popatrzył jeszcze na bocznego sędziego, tak jakby chciał się upewnić, czy nie było spalonego. Po kilku sekundach cieszył się już z piątego gola w tej edycji Pucharu Niemiec.

Potem dla Bayeru trafił Sven Bender. Jednak Lewandowski nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

W 89. minucie piłkę wystawił mu wprowadzony w drugiej połowie Ivan Perisić. "Lewy" podciął futbolówkę i z bliska pokonał wychodzącego z bramki Hradecky'ego. Gol numer sześć i korona króla strzelców tych rozgrywek stała się faktem.

Bayern ostatecznie wygrał 4:2 (z rzutu karnego dla Leverkusen trafił jeszcze Kai Havertz). To 20. triumf tego klubu w Pucharze Niemiec.

Bayern Monachium - Bayer Leverkusen 4:2 (2:0)
Bramki: Alaba (16.), Gnabry (24.), Lewandowski (59., 89.) - Bender S. (63.), Havertz (90. k.)

Autor: Skrz/po / Źródło: eurosport.pl