Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Augsburg - Bayern Monachium: wynik meczu i relacja - Bundesliga

Emil Riisberg

20/01/2021, 21:26 GMT+1

Robert Lewandowski nie przestaje zadziwiać. Polski napastnik strzelił już 22. gola w sezonie Bundesligi i zapewnił Bayernowi Monachium wyjazdową wygraną 1:0 z Augsburgiem. Powodów do przesadnego świętowania jednak nie ma, bo boisko opuścił z wyraźnym grymasem bólu.

Foto: Eurosport

Polak, którego liczby w tym sezonie porażają, wyraźnie obrał kurs na legendarny rekord Gerda Muellera. Bomber niemal 50 lat temu nastrzelał w jednym sezonie Bundesligi aż 40 goli i wydawało się, że jest to wynik nie do pobicia. Tyle że pojęcia "niemożliwe" w słowniku Lewandowskiego brakuje. Dla niego każdy kolejny mecz jest tylko przystankiem w drodze do historii rozgrywek.
Przed środowym spotkaniem miał na koncie 21 goli w 15 wizytach na ligowych boiskach. I trudno było się spodziewać, by zatrzymał się akurat w Augsburgu. W przeszłości przeciw miejscowej drużynie wystąpił 15-krotnie i wbił 19 goli, tyle samo co w spotkaniach z Borussią Dortmund i Werderem Brema. Częściej trafiał tylko do bramki Schalke 04 Gelsenkirchen - 20 razy i VfL Wolfsburg - 24.

Błyskawiczne otwarcie wyniku

Niby to tylko statystyki, ale Polak udowodnił już przed upływem kwadransa, że uwielbia grać przeciwko Augsburgowi. Dał Bayernowi prowadzenie po strzale, który opanował do absolutnej perfekcji - z rzutu karnego. Stojący w bramce gospodarzy Rafał Gikiewicz nie miał nic do powiedzenia, a licznik Lewandowskiego wskazał 22.
Monachijczycy szybko ustawili sobie spotkanie i mogli spokojnie szukać kolejnych szans. Groźnie strzelał Serge Gnabry, a mnóstwo wiatru robili Thomas Mueller i Leon Goretzka. Swoją świetną okazję miał też po raz kolejny Lewandowski. Polak otrzymał płaskie dośrodkowanie na dalszy słupek i w pełnym biegu z ostrego konta trafił w słupek.

Lewandowski zmieniony, monachijczyków uratował słupek

Bayernowi wszystko szło jak po maśle, ale Augsburg ani myślał się poddawać. Po zmianie stron gospodarze odważnie ruszyli na faworyta. Przez dobrych dziesięć minut nie opuszczali połowy rywala, ale wyrównania nie znaleźli.
Monachijczycy w końcu uspokoili grę. Po 65 minutach wreszcie świetne podanie od Gnabry'ego dostał Lewandowski, ale Polaka zawiodło przyjęcie. Gdyby to było lepsze, stanąłby oko w oko z Gikiewiczem.
Złość była ogromna, a za moment wydarzyło się coś, co jest obrazkiem zupełnie niespotykanym. 32-letni napastnik został wezwany na ławkę rezerwowych. Po meczu okazało się, że Lewandowski narzekał wcześniej na drobne problemy z udem i trener Bayernu nie chciał ryzykować urazem.
To wcale nie był koniec złych informacji dla grających słabą drugą połowę mistrzów Niemiec. Na kwadrans przed końcem ręką we własnym polu karnym zagrał Benjamin Pavard, a sędzia nie miał wyboru - musiał podyktować rzut karny. Piłkę na jedenastym metrze ustawił Alfred Finnbogason i trafienia można było być niemal pewnym, bo Islandczyk jest w tym fachu niemal tak dobry jak Lewandowski. W karierze wykorzystał 28 na 30 takich okazji. Ale tym razem nie wytrzymał, huknął w słupek.
Bayern, choć drżał o wynik do samego końca, wraca do Monachium z kompletem punktów. Wciąż jest liderem Bundesligi z przewagą czterech punktów nad RB Lipsk. Augsburg jest 12.
Augsburg - Bayern Monachium 0:1 (0:1)
Bramka: Lewandowski (13.)

17. kolejka Bundesligi:
Borussia Moenchengladbach - Werder Brema 1:0
Hertha Berlin - TSG Hoffenheim 0:3
Bayer Leverkusen - Borussia Dortmund 2:1
FSV Mainz - VfL Wolfsburg 0:2
Schalke Gelsenkirchen - FC Koeln 1:2
Arminia Bielefeld - VfB Stuttgart 3:0
SC Freiburg - Eintracht Frankfurt 2:2
RB Lipsk - Union Berlin 1:0
Autor: pqv/łup / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama