Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Arsenal - Fiorentina 3:0, Bartłomiej Drągowski puścił jednego gola

Emil Riisberg

21/07/2019, 09:24 GMT+2

Drugi mecz w pierwszym składzie Fiorentiny zagrał podczas przedsezonowego tournee Bartłomiej Drągowski. Włosi zaliczyli jednak zimny prysznic w starciu z Arsenalem. Polak puścił jednego gola, a Kanonierzy wygrali 3:0.

Foto: Eurosport

Włosie media, z Corriere dello Sport na czele, typują Drągowskiego do roli pierwszego bramkarza Fiorentiny w nadchodzącym sezonie. Próbkę swoich umiejętności Polak pokazał już w poprzednim sparingu ekipy z Florencji, z meksykańskim Chivas Guadalajara, gdy obronił rzut karny. Jego drużyna wygrała wtedy 2:1.
Z Arsenalem Drągowski zagrał pierwsze 45 minut. Po przerwie zmienił go Pietro Terracciano, etatowy rezerwowy Fiorentiny w ostatnich miesiącach.

Nie napracował się

Polak puścił jednego gola. W 15. minucie spotkania pokonał go Edward Nketiah. Objęcie prowadzenia przez Kanonierów było efektem fatalnego zachowania całej linii obrony Fiorentiny. Najpierw sprawę pokpiła prawa strona włoskiej drużyny. Tam z łatwością z piłką przedarł się duet Bukayo Saka - Sead Kolasinac. Piłka dotarła na jedenasty metr, z przecięciem podania nie zdążył Sebastiana Cristoforo, a Nketiah nie miał problemu z minięciem Aleksa Terzicia. 20-letni wychowanek Arsenalu mocnym strzałem z jedenastu metrów pokonał Drągowskiego.
Wychowanek Jagiellonii Białystok nie miał zbyt wiele do pracy. Defensywa Fiorentiny w pierwszej połowie popełniła tylko jeden błąd, Polak nie musiał w zasadzie ani razu interweniować - wcześniej, ani później. Włosi budowali wiele ciekawych akcji, ale pod bramką Arsenalu byli szalenie nieskuteczni. Co innego londyńczycy, którzy po zmianie stron jeszcze dwa razy pakowali piłkę do siatki. W 65. minucie kolejnego gola strzelił Nketiah, a minutę przed końcem meczu wynik ustalił Joseph Willock.
Po przerwie liczba polskich piłkarz na stadionie Bank of America Stadium w Tampie się jednak nie zmieniła. Całą drugą połowę w zespole Fiorentiny zagrał Szymon Żurkowski.
Autor: MSk/lukl / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama