Dlaczego znów? Otóż w poprzednich okienkach transferowych sporo mówiło się, że na San Siro mogłaby trafić ikona Napoli i jego kapitan Lorenzo Insigne. Ostatecznie do transferu nie doszło, bo do Lombardii po przygodzie w Los Angeles Galaxy zdecydował się wrócić Ibrahimović.

Rabatu nie będzie, ale rozmowy owszem

Kontrakt Szweda obowiązuje tylko do 30 czerwca bieżącego roku, a dodatkowo ma być on niezadowolony z tego, że Milan pozbył się dyrektora sportowego Zvonimira Bobana. Dlatego też rozważa pożegnanie się z klubem. To nie byłoby żadnym zaskoczeniem również z racji jego 38 lat. Zresztą statystkami też dotąd nie powalał - w 10 meczach strzelił cztery gole.

"La Gazzetta dello Sport" idealnego kandydata do zastąpienia Zlatana widzi w Miliku. Również dlatego, że Polak wciąż nie przedłużył wygasającego w 2021 roku kontraktu.

"Aurelio de Laurentis nie zamierza dawać żadnych rabatów, ale zostawia pole do negocjacji" - piszą Włosi, zaznaczając, że nadchodzące lato jest dla Napoli ostatnią okazją, by na Miliku godziwie zarobić.

Wydaje się, że do przeprowadzki chętny może być też sam Polak. W ekipie spod Wezuwiusza nie dzieje się ostatnio najlepiej. Brakuje wyników, a i atmosfera w szatni jest daleka od idealnej. Do tego wszystkiego Milik, mimo imponujących statystyk, nie zawsze może być pewny miejsca w podstawowym składzie. Latem pod tym względem może być jeszcze trudniej, bo do ekipy dołączy Andrea Petagna ze SPAL, a być może i Luka Jović, którego Napoli chcę pozyskać z Realu Madryt.

Milik trafił do Napoli w 2016 roku z Ajaksu za 32 mln euro. W 109 meczach strzelił dla tej drużyny 46 goli. W trwającym sezonie zdobył 12 bramek w 22 meczach. Fachowy serwis transfermarkt.de szacuje jego wartość na 40 mln euro.

Obecnie rozgrywki Serie A pozostają zawieszone z powodu pandemii koronawirusa. Po 26 kolejkach liderem jest Juventus, z ledwie punktową przewagą nad Lazio. Napoli zajmuje szóste, a Milan siódme miejsce.