Amine Harit ma zapłacić 100 tysięcy euro za zlekceważenie klubowych zaleceń

Marokańczyk podpadł 19 marca, gdy został przyłapany na imprezie w barze z fajkami wodnymi. Doszło do tego tuż po tym, jak Schalke odwołało wspólne treningi i nakazało swoim zawodnikom pozostanie w domach oraz unikania zaludnionych miejsc w związku z rozprzestrzeniającą się pandemią koronawirusa.

We wtorek informacje niemieckich mediów o karze nałożonej na 22-latka potwierdził dyrektor sportowy klubu Jochen Schneider. Jej wysokości nie zdradził, media pisały jedynie, że grzywna jest spora. W środę "Bild" podał, że piłkarz zapłaci 100 tysięcy euro.

Według niemieckiej gazety 30 tysięcy zawodnik ma przelać na rzecz klubowej kampanii "Schalke pomaga!", której założeniem jest wspieranie osób potrzebujących lub znajdujących się w grupie największego ryzyka w dobie pandemii.

Schneider zaznaczył, że Harit już przeprosił i obiecał, że takie zachowanie się nie powtórzy. Oprócz opłacenia grzywny Marokańczyk w najbliższym czasie ma wziąć czynny udział w projekcie.

Harit na imprezowaniu został przyłapany razem z przyjacielem. Ludzie mieszkający w okolicy wspomnianego baru w Essen poinformowali policję, że pomimo wprowadzonych w Niemczech obostrzeń lokal był otwarty późną nocą. Podczas inspekcji wylegitymowano dziesięciu gości, w tym właśnie Harita.

Autor: TG/łup / Źródło: eurosport.pl, bild.de