Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

10 lat temu Hiszpania zdobyła mistrzostwo świata. Wspomina Andres Iniesta - mundial 2010

Emil Riisberg

11/07/2020, 15:01 GMT+2

- Czuję się zaszczycony, że mogłem uszczęśliwić tak wielu ludzi. To najpiękniejsza nagroda - mówi Andres Iniesta w obszernym wywiadzie dla dziennika "Marca" dokładnie dziesięć lat po finale mundialu w Republice Południowej Afryki. To właśnie jego gol zdecydował, że Hiszpanie pokonali 1:0 Holendrów i wznieśli Puchar Świata.

Foto: Eurosport

"O godzinie 22.58 11 lipca 2010 roku historia Hiszpanii uległa zmianie. Każdy wielki wyczyn ma swojego bohatera, a jeden z nich, jeden z piłkarskich mistrzów świata, nazywa się Andre Iniesta" - zaczynają swoje wspomnienie dziennikarze "Marki".

Magiczna chwila

To był trudny finał. W Johannesburgu Hiszpanie z Holendrami przeciągali linę długich 116 minut, wszystko zmierzało do rzutów karnych, ale wtedy Iniesta wpadł w pole karne po podaniu Cesca Fabregasa i strzelił najważniejszego gola w karierze. Ozłocił siebie, kolegów z drużyny i cały dumny naród.
- Wciąż odczuwam emocje tego momentu. Od tamtej chwili 11 lipca jest jakby moimi drugimi urodzinami - wspomina 36-letni dziś pomocnik japońskiego Vissel Kobe.

Strzał życia

I wraca do tego jednego, najważniejszego w życiu strzału.
- To była magiczna chwila. Jakby wszystko się zatrzymało, jakby wszystko wokół było zamrożone. Zobaczyłem, że piłka lecąca w moją stronę idealnie się odbija i już wiedziałem, że to jest ten moment. Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale czułem to. To była nasza chwila, całej Hiszpanii - mówi.
To była eksplozja radości. Następna miała miejsce mniej więcej pięć minut później, kiedy Howard Webb obwieścił światu, że mecz się skończył, że La Furia Roja jest mistrzem świata. - Usłyszałem trzy gwizdki i padłem na murawę. Jako pierwszy podbiegł do mnie Victor Valdes, a ja nie mogłem mówić. Po prostu płakałem i płakałem - wraca myślami do Johannesburga.
Tamten wieczór sprawił, że Iniesta na zawsze zarezerwował sobie miejsce w sercach hiszpańskich kibiców. I z biegiem lat ta miłość nie słabnie, wręcz przeciwnie. - Czuję się zaszczycony, że mogłem uszczęśliwić tak wielu ludzi. To najpiękniejsza nagroda - mówi piłkarz, który latami pracował na status legendy Barcelony.
Autor: pqv/twis / Źródło: eurosport.pl, marca.com
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama