Igrzyska olimpijskie w Pekinie od 4 lutego w Eurosporcie i Playerze

Spotkanie miało rozpocząć się o 12.10 czasu lokalnego (5.10 w Polsce). Reprezentantki Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego wyjechały na lód w Wukesong Sports Center, aby tradycyjnie się przedstawić i rozpocząć udział w meczu, ale Kanadyjki początkowo do nich nie dołączyły.

Czekały, potem wróciły do szatni

"Rosyjskie zawodniczki i sędziowie wyglądali na zdezorientowanych, czekając na przybycie kanadyjskiej drużyny. Przez pierwsze kilka minut Rosjanki siedziały przy trybunach, po czym wykonywały okrążenia na lodzie. Ostatecznie drużyna rosyjska wróciła do swojej szatni" - relacjonował ESPN.

65 minut później, kiedy w końcu rozpoczęto rywalizację, hokeistki obu ekip miały już - pierwszy raz na tegorocznych igrzyskach podczas meczu - nałożone maski pod kaskami.

Międzynarodowy Komitet Olimpijski nie określił dokładnie, jakie były "obawy dotyczące bezpieczeństwa i ochrony", ale według kanadyjskich mediów, o czym pisze m.in. agencja Reuters, ekipa rosyjska początkowo nie dostarczyła zaktualizowanych wyników testu na obecność koronawirusa.

W poprzednim tygodniu sześć osób z drużyny Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego - w tym kapitan Olga Sosina - zostało umieszczonych w izolacji po pozytywnym wyniku badań i nie wystąpiło w piątkowym, wygranym 5:2 meczu ze Szwajcarkami.

Rosjanki kończyły bez maseczek

Maski nie przeszkadzały Kanadyjkom, które szybko wyszły na prowadzenie 2:0. Sarah Nurse i Sarah Fillier trafiły do siatki rywalek w odstępie 20 sekund. W drugiej tercji prowadzenie podwyższyły Jamie Lee Rattray i Erin Ambrose. Sborną poderwała do walki jeszcze Anna Szochina, ale w trzeciej tercji, na którą Rosjanki wyszły już bez maseczek na twarzy, zawodniczki spod znaku Klonowego Liścia znów dwukrotnie umieściły krążek w bramce, tym razem sztuka ta udała się Rebeccę Johnston i Marie-Philip Poulin.