Polskie alpejki piszą historię. 21-letnia łodzianka dobija się do czołówki
📝Eurosport
Akt. 27/11/2023, 12:41 GMT+1
Magdalena Łuczak coraz śmielej poczyna sobie w Pucharze Świata. W sobotę zajęła rekordowe jak dotąd dla siebie 17. miejsce w slalomie gigancie w amerykańskim Killington. Jej koleżanka z kadry Maryna Gąsienica-Daniel była 28. i dzięki temu dopiero po raz trzeci w historii dwie Polki znalazły się w czołowej trzydziestce zawodów tej rangi.
40 lat temu siostry Małgorzata i Dorota Tlałki podczas Pucharu Świata w słoweńskiej Kranjskiej Gorze znalazły się w trzydziestce slalomu. Aż trudno uwierzyć, że tyle czasu polscy kibice czekali na powtórkę takiego osiągnięcia.
Przed miesiącem na lodowcu Rettenbach w Soelden Austrii w slalomie gigancie Maryna Gąsienica-Daniel była 13., a Magdalena Łuczak 30.
W ostatni weekend reprezentantki Polski osiągnęły ponownie wyniki, które przez tak długi czas były w naszym narciarskie alpejskim niespotykane. W sobotę w amerykańskim Killington Łuczak była 17., a Gąsienica-Daniel po słabym drugim przejeździe zakończyła rywalizację na 28. pozycji.
Nieoczywisty wybór
Na szczególnie uznanie zasługuje wynik tej pierwszej zawodniczki, której kariera alpejki od początku jest niezwykle ciekawa i nieoczywista. 21-latka pochodzi z Łodzi, która przecież nie ma nic wspólnego z narciarstwem alpejskim.
Jej przygoda ze sportem zaczęła się kilkanaście lat temu u trenera Wojciecha Mitana w Zakopanem.
- Nawet dobrze nie pamiętam, w jakim byłam wieku. Miałam chyba 5-6 lat. Ćwiczyłam tam, a potem wyjechałam z rodziną do Włoch, gdzie w trakcie całego sezonu zimowego trenowałam przez kilka lat – mówiła w rozmowie z Onetem.
Do szkoły chodziła jednak w Łodzi i za każdym razem po powrocie do kraju musiała nadrabiać zaległości.
- Nie wyobrażam sobie tego, na jakim poziomie jeździłabym teraz, gdybym wtedy nie wyjechała do Włoch. Na pewno to był dobry wybór. Miałam znakomite warunki do tego, by się rozwijać. Skupiałam się tylko na narciarstwie - opowiadała Łuczak, która teraz jest zawodniczką UKS MitanSki Zakopane.
Młoda alpejka ma już za sobą poważny i bolesny uraz. Gdy miała 18 lat, przez wiele miesięcy miała problemy z uciskającym nerwy dyskiem.
Świetnie się ją ogląda
Teraz Łuczak z każdym kolejnym występem prezentuje się coraz lepiej. W sobotę w Killington po pierwszym przejeździe była 20. W drugim pojechała jeszcze pewniej.
- Doskonale jedzie, świetnie się to ogląda. To zawodniczka światowej klasy, która zaraz będzie się liczyła w walce o najwyższe pozycje. Wygląda to bardzo dobrze - mówił na antenie Eurosportu Marcin Szafrański. Ostatecznie łodzianka skończyła rywalizację na najlepszej lokacie w karierze.
W niedzielę wystartowała w slalomie, ale nie zakwalifikowała się do drugiej przejazdu.
Kolejna szansa na punkty Pucharu Świata dla Łuczak i Gąsienicy-Daniel już w najbliższy weekend (2 i 3 grudnia). W kanadyjskim Tremblant odbędą się dwa giganty. Relacje na żywo w Eurosporcie i Eurosporcie Extra w Playerze.
(Srogi/br)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Pobierz
Zeskanuj
Udostępnij
Reklama
Reklama