Brazylia zawiodła w tegorocznych mistrzostwach świata, odpadając już w 1/4 finału. Przynajmniej jeden z jej reprezentantów pozostawił jednak po sobie niezapomniane wspomnienie w Katarze. To Richarlison, który zdobył spektakularną bramkę w meczu z Serbią. Jego trafienie zostało uznane golem turnieju.
Z karnych mylili się najwięksi. "Bramka robi się malutka"
Mógł być gol, mogło być prowadzenie dla Polski w arcyważnym meczu z Meksykiem. Niestety, Robert Lewandowski, który z rzutów karnych myli się bardzo rzadko, tym razem przegrał pojedynek z Guillermo Ochoą. Z 11. metra w historii mundiali mylili się najwięksi.
WSZYSTKO O MUNDIALU W KATARZE. WYNIKI, TERMINARZ, SKŁADY
Trwała druga połowa spotkania, Lewandowski walczył o piłkę z Hectorem Moreno, twardo, bark w bark. Polak padł na murawę i od razu sygnalizował, że był faulowany. Sędzia, pan Chris Beath, nie zareagował. Po chwili okazało się, że sytuacja będzie jednak analizowana przez VAR, czyli system wideoweryfikacji. Beath na spokojnie popatrzył w monitor i wątpliwości już nie miał. Rzut karny.
Była 58. minuta.
Deyna, Platini, Baggio
Do piłki oczywiście podszedł Lewandowski, specjalista w tym elemencie gry. Przed nim, na linii bramkowej, stanął doświadczony, 37-letni Ochoa, dla którego to już piąty mundial. Lewandowski wziął głeboki oddech i ruszył. Uderzył, patrząc z jego strony, w prawą stronę. Meksykanin rzucił sie w swoja lewą. I piłkę odbił, ratując zespół.
Lewandowski schował twarz w dłoniach. Nie wierzył. Goli w tym meczu nie było.
Tuż po meczu trener Czesław Michniewicz stwierdził, że absolutnie nie ma do swojego piłkarza pretensji. Trudno, zdarza się.
O tym, że z karnego trafić wcale nie jest łatwo, w wywiadzie dla eurosport.tvn24.pl mówił Grzegorz Lato, król strzelców mundialu 1974. On był świadkiem, w roku 1978, kiedy Kazimierz Deyna pomylił się z 11 metrów w meczu mistrzostw świata z Argentyną. Zapewnił, że w zespole nikt Deynie nie miał tego za złe. - To jest ciśnienie, przed telewizorami siedzi cała Polska, na świecie ze dwa miliardy ludzi. A pan staje przed bramką, która niby ma te ponad 7 metrów szerokości i prawie 2,5 metra wysokości, ale nagle robi się malutka. I co wtedy? - opowiadał.
Deyna w wykonywaniu karnych osiągnął poziom mistrzowski, na treningach pokonywał Jana Tomaszewskiego raz za razem. - Wsadzał mu 10 na 10 - mówił Lato.
Tamten mecz Biało-Czerwoni przegrali 0:2.
Inni z wielkich?
Michel Platini, mistrzostwa świata 1986, ćwierćfinał, w którym Francja mierzyła się z Brazylią. Po 90 minutach jest 1:1, karnego zmarnował Zico. Po dogrywce wciąż 1:1. Będzie seria jedenastek.
Platini ze środka boiska idzie wolno, spokojnie, nonszalancko. To czwarta seria, na razie pomylił się tylko Socrates. Przed strzałem Francuz całuje piłkę. I... Nie trafia w bramkę. Ma szczęście, bo jego ekipa i tak ostatecznie wygrywa 4:3, po błędzie Julio Cesara i trafieniu Luisa Fernandeza.
Trójkolorowi zajmują potem w imprezie miejsce trzecie, w dogrywce wygrywając z Belgią 4:2.
I Roberto Baggio. Mundial 1994. Po raz pierwszy o tytule decyduje seria jedenastek. Wojna nerwów. loteria, w takim momencie. Kiedy w czwartej serii do siatki trafia Dunga, Brazylia prowadzi 3:2. Baggio, lider Włochów, pomylić się nie może.
Uderza nad poprzeczką, tym samym Canarinhos sięgają po czwarte złoto MŚ, czego przed nimi nie dokonał nikt.